Jak donosi "Głos Wielkopolski", ciało miało obcięte nogi oraz ramiona i było zapakowane w dwa worki. Od razu pojawiło się podejrzenie, że to ciało bezdomnego, którego ręka została wyłowiona z Warty jeszcze pod koniec zeszłego roku przez ekipę poszukiwawczą Krzysztofa Rutkowskiego.
Odciski palców pozwoliły wówczas ustalić, że ręka rzeczywiście należy do bezdomnego, notowanego wcześniej przez policję. Reszty ciała jednak nie odnaleziono - aż do maja. Wtedy śledczy zlecili badania DNA, które także nie przyniosły jednoznacznych odpowiedzi. Dopiero szereg kolejnych badań pomógł ustalić tożsamość ofiary. Dzięki nim prokuratura wie już na pewno, że znalezione szczątki zwłok także należały do bezdomnego.
Wciąż nie wiadomo jednak, gdzie znajduje się reszta zwłok ani w jakich okolicznościach zginął mężczyzna. Nieznane są także losy samej Ewy Tylman, po której ślad zaginął w listopadzie zeszłego roku.