Co się stało z Natalią? Ekspertka finansowa zostawiła auto w garażu i rozpłynęła się w powietrzu. W domu czeka na nią 10-letni syn
Natalia (39 l.) pochodzi z niewielkiej wsi Gortatowo w woj. wielkopolskim. Kobieta jest ekspertką ds. finansowych, prowadzi własną firmę. Ma 10-letniego synka, który jest jej oczkiem w głowie. Co zatem się wydarzyło, że 14 czerwca Natalia zniknęła, a jej bliscy nie wiedzą, jak i dlaczego do tego doszło? Rodzina próbuje znaleźć odpowiedź na to pytanie. Ostatni kontakt z Natalią miała w piątek jej siostra, Anna. Kobiety prowadziły wideo rozmowę, gdy zaginiona jechała samochodem. Po północy Natalia wysłała siostrze wiadomość. Ale, jak twierdzi pani Anna, nie wygląda ona jak pisana przez jej siostrę.
- To nie była jej odpowiedź. Nie jej styl. Mogłaby tak odpisać, gdyby zasypiała albo z jakiegoś powodu nie była w stanie normalnie pisać - mówi w rozmowie z "Faktem" pani Anna.
Samochód, którym podróżowała tego dnia Natalia, stoi w garażu.
- Wygląda na to, że wróciła ze spotkania do domu, bo jej auto stoi w garażu. Jest jej płaszcz i torebka. Zniknął jedynie portfel - dodaje siostra zaginionej.
Okoliczności zaginięcia budzą i potęgują niepokój najbliższych Natalii, którzy twierdzą, że tego typu zachowanie nie jest do niej podobne, a 39-latka nigdy z własnej woli nie zrobiłaby czegoś podobnego swojemu 10-letniemu synkowi.
- Ona prowadzi własną firmę, jest obowiązkowa. Nigdy nie wyłączała telefonu jak teraz. Ma synka, który czeka na nią w domu. Zawsze dbała o jego bezpieczeństwo i fizyczne i psychiczne. Nie zostawiłaby go. Miała plany na przyszły weekend, o których wszyscy wiedzieli. Na pewno nie zniknęła z własnej woli - tłumaczy "Faktowi" pani Anna.
GALERIA. Zaginiona Natalia nie żyje! Jej ciało znaleziono w lesie. Policjanci zatrzymali męża 39-latki. ZOBACZ ZDJĘCIA: