- Największą trudnością była konstrukcja budynku. Budynek skonstruowany jest praktycznie w 100 procentach z drewna. Powodowało to pewne utrudnienia z lokalizacją tego pożaru. Ukazywał się on w różnych miejscach, stąd strażacy byli zmuszeni wycinać otwory w dachu - relacjonuje Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.
Przyczyny pożaru ustala policja
W pożarze zostali lekko poszkodowani dwaj strażacy. Dodajmy, że do akcji gaśniczej użyto specjalistycznego sprzętu.
- Z uwagi na to, że panowało silne zadymienie i strażacy, którzy pracowali w bezpośrednim sąsiedztwie tego pożaru, musieli operować w aparatach ochronnych górnych dodatkowych, zaistniała konieczność sprowadzenia dodatkowej, większej ilości zapasów butli z powietrzem - dodaje Brandt.
Dogaszanie zakończyło się dziś rano. Wiadomo, że gospoda dość mocno ucierpiała nie tylko na skutek pożaru, ale także sporej ilości wody, której strażacy musieli użyć przy jej gaszeniu. Za kilka dni okaże się, czy budynek nadaje się do dalszego użytku. Przyczyny pożaru ustala policja.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA, Magdaleny Rataj: