Tragiczny wypadek na A2. Auto stanęło w płomieniach. Zginęła 47-latka i jej 19-letnia córka
Była środa, 30 października, środek nocy. Warunki do jazdy na autostradzie A2 w miejscowości Prądówka, na odcinku pomiędzy Nowym Tomyślem a Trzcielem były dobre. Nic nie zapowiadało nadciągającej tragedii. Nagle, ok. godziny 3:15, na pasie w kierunku Świecka, osobowe BMW uderzyło w poprzedzającą je ciężarówkę. Auto z czteroosobową rodziną w środku momentalnie stanęło w płomieniach.
Zobacz: Tragiczny wypadek na A2. Auto stanęło w płomieniach. Zginęła 47-latka i jej 19-letnia córka
Siła była potężna, a ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Kierowcy, którzy byli świadkami zdarzenia, próbowali pomóc uwięzionym w środku ludziom. Niestety, nie wszystkich udało się ocalić. Na miejscu zginęła 47-letnia kobieta i jej 19-letnia córka. Ranni, 46-letni kierowca samochodu i 13-letnia dziewczynka, trafili do szpitala w lubuskim Świebodzinie.
Tragedia na A2 w Wielkopolsce. Co z kierowcą?
Wszyscy uczestnicy tragedii oraz świadkowie zadawali sobie jedno pytanie: co tu się wydarzyło?! Na razie trwa śledztwo, które pozwoli odpowiedzieć na to pytanie. Na tym etapie działań, śledczy nie wykluczają żadnego ze scenariuszy. Eksperci, analizujący podobne wypadki drogowe podkreślają, że w takich sytuacjach bardzo często to zmęczenie i brak odpowiednio długiej przerwy są przyczyną dramatów. Jak było w tym przypadku? Wiadomo, że 46-letni kierowca zostanie przesłuchany, ale trudno określi, kiedy. Nastąpi to dopiero, gdy pozwoli na tego jego stan zdrowia. Obecnie przebywa w szpitalu. W środę, 6 listopada odbędzie się także sekcja zwłok dwóch kobiet.