Strażnicy miejscy z poznańskiego Ekoptarolu są przyzwyczajeni do nietypowych interwencji. Tym razem jedna z mieszkanek miasta zadzwoniła, że w jej basenie… kąpie się lis. - Dodała, że lis próbuje się sam wydostać, ale brak mu już sił - relacjonuje Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej. Funkcjonariusze szybko i bez problemu odłowili mokrego lisa i wypuścili na wolność.
Z kolei królik znalazł się w studzience. Uwolnienie go okazało się trudniejsze, ponieważ za każdym razem zwierzak chował się pod deskami na dnie studzienki i uciekał w boczne rury. - Strażnicy o pomoc poprosili strażaków, ale dopiero marchewka kupiona przez strażnika, w pobliskim sklepie wywabiła królika z kryjówki - mówi Piwecki. Amatora marchewek ze studzienki strażnicy przewieźli do Schroniska.