Historia miała miejsce w nocy z 5 na 6 stycznia. Około północy dwóch młodych mężczyzn zamówiło taksówkę. Wsiedli oni do pojazdu przy dworcu PKP w Poznaniu i zażyczyli sobie kurs do Międzychodu. Potem zaczęły dziać się podejrzane rzeczy.
- Gdy dotarli do Międzychodu to powiedzieli, że nie mają pieniędzy, aby zapłacić za kurs. Poprosili więc taksówkarza, by zabrał ich do innej miejscowości - Kolna, gdzie mieli uzyskać całą kwotę. Taksówkarz nie otrzymał pieniędzy. Został za to pobity i okradziony. Zabrano mu telefon i samochód - relacjonuje w rozmowie z "SE.pl" asp. sztab. Przemysław Araszkiewicz, oficer prasowy KPP w Międzychodzie.
Polecany artykuł:
Pobity mężczyzna dotarł o własnych siłach do najbliższych domostw. Tam została mu udzielona pomoc, a o sprawie poinformowano policję. Życiu taksówkarza nie zagraża niebezpieczeństwo, ale cała sytuacja mogła skończyć się tragicznie.
- Nasz taksówkarz bardzo dziękuje za pomoc, zarówno jej jak i policjantowi, który kupił mu za własne pieniądze jedzenie. Nasz kierowca choruje na cukrzyce i musi regularnie przyjmować posiłki - przekazał w rozmowie z portalem epoznan.pl Waldemar Urbanek, członek zarządu Euro Taxi.
Sprawcy zostali zatrzymali w czwartek (7 stycznia). To 17-latek i 18-latek z Międzychodu. Zanim udało się ich zatrzymać to pojechali kradzionym pojazdem na stację benzynową, zatankowali i nie zapłacili za paliwo. Później porzucili pojazd na terenie województwa lubuskiego. W piątek odbędzie się ich posiedzenie aresztowe. Za rozbój grozi im do 10 lat więzienia.