Zostali pochowani w jednej trumnie

i

Autor: Cezary Małecki/SUPER EXPRESS Pogrzeb policjantki i jej synka. Zostali pochowani w jednej trumnie

Tragedia w Środzie Wielkopolskiej. Tata łzami pożegnał ZASTRZELONEGO Wiktorka

2020-09-23 13:29

Widok tego grobu łamie serce na pół! We wtorek (22 września) w samo południe na cmentarzu w Solcu Wielkopolskim pochowana została młoda policjantka i jej synek. Kobieta z broni służbowej zastrzeliła swojego synka Wiktora (9 l.), a potem siebie. Za trumną szedł między innymi załamany ojciec. Nikt nie wie, co doprowadziło do dramatu. - Zabrała to ze sobą do tego grobu - szeptali żałobnicy.

Minął już tydzień od chwili, gdy 30-letnia Sylwia N., policjantka spod Poznania (woj. Wielkopolskie) nie przyjechała na posterunek do pracy. Jej kolegów to bardzo zaniepokoiło, bo Sylwia zawsze była solidna i punktualna. Ich poszukiwania skończyły się w lesie niedaleko Sulęcinka, w którym kobieta mieszkała i samotnie wychowywała syna Wiktora. W leśnym zagajniku, niedaleko porzuconego samochodu, policja odnalazła zabitego Wiktora i jego mamę. Sekcja zwłok szybko dała odpowiedź na pytanie, co tam się wydarzyło. Sylwia N. wyciągnęła służbową broń i strzeliła synkowi w głowę. Potem włożyła lufę do ust… Nikt nie wie, dlaczego doszło do tej tragedii. Sprawę wciąż badają najlepsi prokuratorzy w Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Analizujemy wszystkie okoliczności - mówił Super Expressowi Łukasz Wawrzyniak, zaraz po wszczęciu śledztwa.

CZYTAJ: Środa Wielkopolska: Policjantka zastrzeliła siebie i synka. Słowa BABCI łamią serce

Teraz najważniejsze dla nich będzie ustalenie przebiegu wydarzeń i odnalezienie motywu. Wiadomo, że kobieta wychowywała samotnie synka. Mieszkała tylko z mamą, bo jej brat też kilka lat temu popełnił samobójstwo. Ojciec Wiktora jest załamany sytuacją. Dopiero co wyszedł z więzienia i chciał na nowo odbudować więź z synkiem. - Jest załamany całą sytuacją, nie śpię nocami i też go pilnuję - mówiła Super Expressowi Stanisława S., babcia Wiktora i mama jego taty.

Tymczasem grób matki i syna na cmentarzu w Solcu tonie w kwiatach.  Koledzy i koleżanki Wiktora przynoszą maskotki. - To nie tak powinno wyglądać - mówił na pożegnalnej mszy ksiądz proboszcz z miejscowego kościoła.

Felicjańska kupiła dwie "małpki" i padła na chodnik

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki