O zdarzeniu informują grodziscy policjanci. Pod koniec czerwca do grodziskiej komendy policji przyszła kobieta. Była roztrzęsiona i załamana. Mundurowym opowiedziała, że napadnięta i okradziona. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że według jej zeznań, została do napaści doszło w lesie, a ukradzione jej zostały… uzbierane jagody.
- Kobieta złożyła zeznania, że została uderzona i okradziona z jagód w lesie w okolicach Lasówek. Policja prowadzi czynności kwalifikując czyn w kierunku rozboju - informuje grodziska policja. Poszkodowana wyceniła wartość skradzionych owoców na około 500 złotych.