Informacje na ten temat jako pierwszy podał „Głos Wielkopolski”. Wynika z nich, że zmarły mężczyzna to 38-letni muzyk z Poznania, ojciec pięciorga dzieci. Zwłoki mężczyzny miały leżeć w wodzie przez kilka godzin. Termy informują bowiem, że do zdarzenia doszło przed godziną 23. Z ustaleń dziennikarzy wynika jednak, że zarówno pogotowie ratunkowe jak i prokurator na miejsce zostali wezwani dopiero około 1 w nocy.
O postępach w prowadzonym śledztwie póki co nie mówi się zbyt wiele. - Na razie nic nie wskazuje na działanie osób trzecich. Prowadzimy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. To nie wyklucza jednak postawienia innych zarzutów. Ustaliliśmy, że zmarły w przeszłości przeszedł chorobę, która wymagała rehabilitacji. W związku z tym niewykluczone, że sekcja nie wyjaśni, co było bezpośrednią przyczyną zgonu, i konieczne będzie powołanie biegłych – powiedziała w rozmowie z Gazetą Wyborczą Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Termy Maltańskie milczą!
Przedstawiciele Term Maltańskich nie komentują tych informacji – zasłaniają się dobrem prowadzonego przez prokuraturę śledztwa. Odsyłają jednocześnie do oświadczenia, które zostało rozesłane do dziennikarzy w poniedziałek.
- Klient korzystający początkowo przez około dwóch godzin z saun udał się do niecki z masażami wodą geotermalną, gdzie nastąpił jego zgon. Z udzielonych na miejscu przez członka rodziny informacji wynika, że miał poważne problemy z układem krążenia. Na terenie obiektu usługi ratownictwa wodnego świadczone są na podstawie zawartej umowy przez zewnętrzną firmę ratowniczą – czytamy w piśmie podpisanym przez prezesa Term Maltańskich.
Firma świadcząca usługi ratownicze na Termach Maltańskich również nie chce komentować tej sytuacji.