I tak jest za każdym razem, czemu zresztą trudno się dziwić. Na Międzynarodowych Targach Poznańskich zgromadziło się bardzo wielu sprzedających i kupujących. To była bez dwóch zdań wyśmienita okazja, aby zdobyć fajny ciuch i interesujące dodatki, a wszystko w naprawdę dobrej cenie. Było w czym wybierać, a targować się wręcz wypadało. Usłyszeliśmy to osobiście, przeciskając się między stoiskami.
- Tak się lepiej i kupuje i sprzedaje. Utargować zawsze coś można. Mamy rzeczy różnych marek i w różnych rozmiarach. Są też dodatki, również te, robione ręcznie - mówili sprzedający.
- Nie wiem jeszcze, po co przyszłam, ale coś wybiorę. Przymierzamy bez lustra, robiąc sobie wzajemnie zdjęcia. Sprzedające Pani są niezwykle miłe - opowiadali nam z kolei kupujący.
Na targach można też było spotkać kilku mężczyzn. Jeden z nich pomagał swojej żonie wietrzyć szafę, ale... jak nam powiedział, zdaje sobie sprawę, że w miejsce sprzedanych rzeczy pojawią się nowe...
Dodajmy, iż pierwsza edycja Babiego Targu odbyła się w 2007 roku w nieistniejącej już dziś kawiarni Meskal. Od tamtej pory impreza była organizowana
m.in. w Centrum Kultury Zamek, na placu Wolności, czy stadionie przy ul. Bułgarskiej.