To była tragiczna noc w firmie Amazon w Sadach pod Poznaniem. Z niedzieli na poniedziałek na nocnej zmianie zasłabła jedna z pracownic. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować. Radio Poznań informuje, że kobieta dostała zawału.
- Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszej koleżanki z poznańskiego zespołu. Łączymy się w bólu z członkami jej rodziny i bliskimi oraz otaczamy wsparciem jej współpracowników - przekazało biuro prasowe Amazon.
Niektórzy pracownicy firmy twierdzą, że wszystkiemu winne są maseczki.
- Wielu z nas skarży się na niedotlenienie. Nie zdejmujemy jednak maseczek, bo grożą za to upomnienia i kary porządkowe – powiedział jeden z pracowników Amazona w rozmowie z Radiem Poznań.
Pracownicy mogą zdjąć maseczkę tylko podczas przerwy na jedzenie, picie lub papierosa. Związki zawodowe firmy domagają się, aby zastąpić maseczki przyłbicami.
- Wszyscy pracownicy Amazon mają dostęp do maseczek ochronnych. Jeśli pracownik nie może zakrywać ust oraz nosa maseczką ze względu na stan zdrowia, powinien się zgłosić do działu HR. Dział HR podejmuje wówczas decyzję o przyznaniu pracownikowi przyłbicy - informuje biuro prasowe Amazona.
Firma Amazon o tragedii poinformowała Inspekcję Pracy w Poznaniu, która bada sprawę. Czekamy na komentarz rzecznika Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu.