- To jest spore wyzwanie. Musieliśmy go obwiązać od spodu i zabezpieczyć aby nie spadł podczas wyciągania. Inaczej nie ma możliwości. Tym bardziej, że te większe okazy są zwykle głęboko pod ziemią- mówi jego znalazca Andrzej Owczarzak.
Gdyby był na wierzchu to moglibyśmy go przeturlać w 4-5 osób, ale był tak głęboko że wymagał użycia sprzętu- dodaje z uśmiechem.
Andrzej Owczarzak, poszukiwaniami meteorytów zajmuje się już od 15 lat. Znaleziony okaz spadł na ziemię około 5 tysięcy lat temu. O jego pozaziemskim pochodzeniu świadczą tzw. „kocie łapki”.
- To widoczne ślady po przejściu przez atmosferę, podczas wirów powietrza zewnętrzna część meteorytu się nagrzewa i wiry powietrza wyżłabiają w nim dziury- czyli wspomniane „kocie łapki”
Od marca meteoryt będzie dostępny w Muzeum Ziemi Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza na Morasku.