To miało być grzybobranie „na zamówienie”. - Kolega poprosił mnie w ubiegły weekend, żebym poszedł po grzyby dla niego - mówi Robert J. Razem z innym kolegą wybrali się więc do lasku niedaleko cmentarza we Wrześni i tam wspólnie zaczęli zbierać. - Trafiałem same gąski zielone. Tak przynajmniej myślałem... - mówi Robert J. Grzybobranie było tak owocne, że grzybów starczyło dla… 6 osób. - Kolega zapłacił nam za siatkę grzybów 30 złotych - mówi Robert J. i szczerze wyznaje, że kupił za to... papierosy. Resztę grzybów mężczyzna zabrał do domu, a część podarował dwóm schorowanym sąsiadkom. - Sam też jadłem z moją mamą, ale nam nic nie jest. Widocznie my mieliśmy gąski... - mówi i zawiesza głos.
Czytaj koniecznie: Obietnica grzybiarza, który nieświadomie otruł znajomych: "Przysięgam, nie będę już zbierał grzybów"
Niestety, okazało się, że część grzybów musiała być… trująca. Sąsiadki, które dostały muchomory od Roberta J. to córka i matka. Jedna niedowidząca i niepełnosprawna, druga po udarze. Grzyby usmażyły sobie na niedzielny obiad. Zjadły je i po kilku godzinach rozpoczął się koszmar. W poniedziałek było już tak źle, że jedna ze sąsiadek wezwała pomoc. Karetką kobiety zostały odwiezione do szpitala w Poznaniu. - Trafiły do nas w poniedziałek w bardzo złym stanie, z silnym zatruciem. Niestety leczenie nie przynosiło efektów i postanowiliśmy, że jedna z pań (młodsza) powinna mieć przeszczepioną wątrobę. Niestety kobieta nie dożyła zabiegu. Kilka godzin później zmarła druga kobieta - powiedział Super Expresowi lekarz toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze szpitala im. Raszei w Poznaniu.
We wtorek (29 września) w innym szpitalu zmarła mama mężczyzny, który zamówił u Roberta J. grzyby. Jej syn Marek S. zmarł w dzień jej pogrzebu. Jak informuje wielkopolska policja mężczyźni, którzy zbierali grzyby zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni do domu. - Materiały procesowe policjanci przekażą prokuraturze do oceny prawno-karnej. Gąski zielone i młode muchomory sromotnikowe są niemal identyczne - informuje policja. - Trwają czynności, a w przyszłym tygodniu odbędą się sekcje zwłok - mówi prokurator Skupin.
Polecany artykuł: