Chcieli wytruć gryzonie, przez toksyczny środek nie żyją dzieci. Środek został użyty niezgodnie z zaleceniami

i

Autor: Shutterstock (3)

ekspert zabiera głos!

Trutki zbierają śmiertelne żniwo. Nie żyje troje dzieci. Toksykolog ujawnia: "Zgon następuje w ciągu 12 godzin, najdalej doby”

2024-11-15 10:41

Na przełomie zaledwie tygodnia doszło do trzech zgonów wśród dzieci, które zatruły się trutką na gryzonie. Przypomnijmy - w ostatnim czasie zmarła 3-letnia dziewczynka z Wielkopolski, 2-latek z okolic Tomaszowa Lubelskiego i jego rówieśnik z 2,5-letni maluszek z Olsztyna. Jak wstępnie ustalono, za przyczynę ich zatrucia podaje się użycie środków gryzoniobójczych na bazie fosforku glinu, działających drogą wziewną. Te substancje są niezwykle toksyczne, o czym mówił w rozmowie z "Super Expressem" lekarz toksykolog, dr Eryk Matuszkiewicz.

Trutki zbierają śmiertelne żniwo. Nie żyje troje dzieci

Te tragedie wstrząsnęły całą Polską. W ciągu dosłownie kilku dni, z powodu silnych zatruć oparami preparatów do zwalczania gryzoni, życie straciło troje małych dzieci.

Zobacz: Chcieli wytruć gryzonie, przez toksyczny środek nie żyją dzieci. Został użyty niezgodnie z zaleceniami

Przypomnijmy - 6 listopada w szpitalu w Nowym Tomyślu zmarła 3-letnia Basia, która prawdopodobnie zatruła się oparami trutki na gryzonie po tym, jak jej rodzina umieściła w ścianach domu tabletki ze środkiem chemicznym. Z objawami zatrucia do szpitala trafiła także jej mama oraz 7-letnia siostra. 9 listopada zmarł 2-letni chłopczyk z Tomaszowa Lubelskiego, a jego rodzice i dziadkowie trafili do szpitala z objawami zatrucia. Policjanci zabezpieczyli środek gryzoniobójczy i owadobójczy, który był rozłożony w piwnicy ich domu.

Kolejna tragiczna informacja pojawiła się 13 listopada. Zmarło trzecie dziecko. W tle pojawił się wątek toksycznych środków do zwalczania gryzoni. Zgon 2,5-letniego chłopca nastąpił 6 listopada w szpitalu dziecięcym w Olsztynie.

Lekarz toksykolog. "Zatrucia wynikają z ich nieprawidłowego stosowania"

W obliczu tak tragiczny wydarzeń skontaktowaliśmy się z lekarzem toksykologiem, dr Erykiem Matuszkiewiczem. Jak wyjaśnił w rozmowie z "Super Expressem", rodentycydy, czyli środki gryzoniobójcze, można podzielić na dwie główne grupy, zależnie od sposobu ich działania i drogi wchłaniania.

Pierwszą stanowią środki, które są przyjmowane przez gryzonie drogą pokarmową. Zwierzęta zjadają je, a substancje czynne zakłócają procesy krzepnięcia krwi, co prowadzi do śmierci. Substancje te działają z opóźnieniem – efekty pojawiają się dopiero po kilku dniach od spożycia, co zmniejsza ryzyko, że gryzonie nauczą się unikać trutki. Do tej grupy zalicza się popularne, od lat dostępne na półkach sklepowych granulaty, pasty i bloki.

Druga grupa to środki wziewne, które wydzielają toksyczne gazy. Przykładem jest fosforek glinu, który w wyniku kontaktu z wilgocią i powietrzem uwalnia gaz - fosforowodór. To one były najprawdopodobniej przyczyną śmierci dzieci.

- Substancja wziewna jest o wiele bardziej toksyczna, stąd mamy do czynienia z takimi tragediami. Fosforek glinu w kontakcie z powietrzem i wilgocią zaczyna wydzielać fosforowodór. To bardzo toksyczny gaz. Nie ulega zatem wątpliwością, że tego typu preparaty są niezwykle niebezpieczne dla ludzi - mówi dr Eryk Matuszkiewicz i dodaje, że powstała toksyna bardzo szybko przenika z pęcherzyków płucnych do krążenia, a stąd do każdej komórki ciała. I tam dochodzi do tragedii.

Zdaniem eksperta, "zgon następuje w ciągu 12 godzin, najdalej doby”. Dr Matuszkiewicz zaznaczył również, że na przestrzeni lat, sytuacje, gdy zatrucie kończyło się zgonem, było bardzo mało.

- Niestety odnotowano kilka tragicznych wydarzeń. Wszystkie przypadki zatrucia wynikały z nieodpowiedniego zastosowania środka. Uważam, że te środki są zbyt łatwo dostępne i należałoby się tym zająć. W społeczeństwie istnieje błędne przekonanie, że te preparaty mają działać wyłącznie na gryzonie i są bezpieczne dla ludzi. To nie prawda, jak mogliśmy się o tym przekonać w ostatnim czasie. Gdy już decydujemy się na użycie środków na gryzonie, róbmy to z głową i zgodnie z instrukcją zamieszczoną na opakowaniu - dodaje ekspert.

Trutki na gryzonie zabiły trójkę dzieci. Dlaczego to dzieci są najbardziej narażone?

Dr Eryk Matuszkiewicz wyjaśnił również to, dlaczego giną dzieci. Zaznaczył, że te zgony związane są z niską masą ciała. Jak zaznacza toksykolog, dawka trucizny zawsze jest przeliczana na kilogram masy ciała – im mniejsze ciało, tym szybciej pojawiają się skutki zatrucia. Dlatego to najmłodsi są najbardziej narażeni.

Tragedia w Warszawie. 1,5-roczna dziewczynka wypadła z 3. piętra na Woli. Dziecko jest w stanie krytycznym

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki