Chodzi o tygrysa syberyjskiego, który aby zostać ojcem i zapewnić przedłużenie gatunku musiałby być w stu procentach rasowy. Po przeprowadzeniu specjalnych badań okazało się jednak, że nie jest.
- Mamy to po prostu potwierdzone przez rosyjską akademię nauk, zakład genetyki jeden z najlepszych na świecie. Jego geny z sierści zostały porównane z genami tygrysów mieszkających w naturze, co do których mamy pewność, że są tygrysami syberyjskimi -mówi Małgorzata Chodyła, rzecznik prasowy ogrodu zoologicznego.
Poznańska tygrysiarnia miała być docelowo domem dla tygrysiej rodziny. W związku z tym Tungus musi ją opuścić i wyjechać do innego zoo. Jedno jest pewne: ojcem na pewno nie zostanie.
- Pozostanie singlem, kiedyś się mówiło brzydko starym kawalerem. Czy należy nad tym ubolewać ? No cóż, czasem tak się życie ułoży, czasem dokonuje się takiego wyboru, tutaj decyzja jest podjęta przez nas, poprostu Tungus nie dostanie towarzyszki w celach matrymonialnych- dodaje Chodyła.
Na razie dla Tungusa poszukiwany jest nowy dom. Kiedy już opuści Poznań, zoo sprowadzi nowa parę rasowych tygrysów syberyjskich.