Niedzielny mecz miał dać radość kibicom. Tym bardziej, że od kilku dni bardzo dobrze sprzedawały się wejściówki na spotkanie z Cracovią, a poznaniacy chcieli zmazać plamę po meczu ze Śląskiem Wrocław (1:3). Na stadionie przy Bułgarskiej zasiadło 25 768 kibiców, którzy ponownie zaufali Lechowi.
Wydawało się, że tym razem poznaniacy wygrają i tłumy na stadionie nie będą im pętać nóg. Przeciwnik także był idealny. Cracovia, co prawda miała jeden punkt mniej od Kolejorza, ale od 13 lat nie wygrała w Poznaniu. Aż do niedzieli. - Muszę niestety pogratulować Cracovii wygrania w Poznaniu po trzynastu latach. Mówiłem przed meczem, że jest to wyrachowany zespół i tak właśnie zagrał - powiedział na pomeczowej konferencji trener Lecha, Dariusz Żuraw.
Poznańska lokomotywa grała wolno i ociężale. Goście byli szybsi, bardziej agresywni i konsekwentni. - My nie ustrzegliśmy się błędów w defensywie, a w ofensywie ciągle czegoś nam brakowało. Pojawiła się tam niedokładność. Nie byliśmy na tyle skuteczni, żeby wykorzystać sytuacje które sobie stworzyliśmy - opowiadał Żuraw.
Lech Poznań po niedzielnym meczu spadł na szóstą pozycję w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Teraz zespoły ligowe czeka przerwa spowodowana meczami reprezentacyjnymi. Po niej (14 września) Kolejorz zagra w Gdańsku z Lechią.
Polecany artykuł: