Dawid Olszewski (22 l.) do fryzjera chodzi jak typowy mężczyzna – wtedy, kiedy musi. Umówił się na czwartek na 15 i chociaż nic nie zapowiadało, że tym razem strzyżenie nie będzie spokojne, był przygotowany na to, że może zawyć syrena. – Dlaczego? Bo zawsze jesteśmy na to gotowi – mówi i dodaje, że bycie strażakiem ochotnikiem to całodobowa służba i oddanie.
Fryzjerka była akurat w połowie strzyżenia, gdy telefon Dawida „zapikał” . - Usłyszałem, że w moim telefonie wyje syrena – mówi Dawid. Strażak długo się nie zastanawiał. Nie interesowało go, że jego głowa, krótko mówiąc, nie wygląda najlepiej. – Muszę iść – powiedział fryzjera. Ta ściągnęła tylko pelerynę, zdmuchnęła ścięte włosy i strażak wybiegł na zbiórkę pod remizę. Druhowie musieli jechać do pożaru w lesie. - Mieliśmy nieprecyzyjny adres podany, więc trochę błądziliśmy, ale udało się znaleźć źródło ognia, które ugasiliśmy - relacjonuje strażak. Akcja była szybka i sprawna. – I na szczęście udało mi się po akcji wrócić do fryzjerki, żeby dokończyć strzyżenie - śmieje się Dawid.
Dawid Olszewski na co dzień pracuje w Wojskowej Straży Pożarnej i w Centrum Powiadamiania Ratunkowego. – Strażakiem ochotnikiem jestem od 12 roku życia, najpierw byłem w młodzieżowej drużynie – mówi pan Dawid. Od lutego tego roku jest naczelnikiem OSP Poznań Głuszyna.