Sytuacja miała miejsce w środę 2 stycznia na parkingu przy ulicy Kolarskiej w Szamotułach. Sprawca uszkodził pozostawione auto, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Zostawił jednak po sobie ślady, które pomogły miejscowej policji ustalić jego tożsamość.
- Sprawca pozostawił na miejscu uszkodzone elementy swojego samochodu. Mając na względzie powyższe ustalenia, policjanci patrolowali pobliski teren, aby sprawdzić, czy nie znajduje się tam samochód, który mógł brać udział w kolizji - relacjonuje Sandra Chuda z miejscowej policji.
Polecany artykuł:
Kilka ulic dalej policjanci znaleźli pojazd, którego uszkodzenia odpowiadały śladom szkód powstałych w zaparkowanym samochodzie. Policjanci ustalili do kogo samochód należał i kto tego dnia się nim poruszał. Policyjny system pokazał, że kierowca nie posiada prawa jazdy. Podczas zatrzymania przyznał funkcjonariuszom, że uciekł z miejsca kolizji właśnie z tego powodu.
To jednak nie wszystko! Podczas policyjnej interwencji okazało się, że mężczyzna miał ponad 3,1 promila alkoholu w organizmie. - Funkcjonariusze przeprowadzili badania retrospekcyjne, aby w sprawie mógł wypowiedzieć się biegły, który potwierdzi, czy 44-latek był pod wpływem alkoholu w chwili kierowania samochodem - dodaje Sandra Chuda.
Sprawę wyjaśnia szamotulska dochodzeniówka oraz policjanci z Zespołu ds. Wykroczeń. Mężczyzna jest podejrzewany o kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości, kierowania samochodem bez uprawnień oraz spowodowania powyższego zdarzenia na parkingu. Grozić mu może kara więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów oraz grzywna.