Do dramatu doszło w listopadzie 2023 roku w Puszczykowie (województwo wielkopolskie), w domu wynajmowanym przez ukraińską rodzinę. Śledczy odnaleźli tam martwą matkę i ciała jej dwóch córek, po tym jak sprawca zbrodni opowiedział o wszystkim… ochroniarzowi w centrum handlowym. Julia (+29 l.), Maria (+1,5 l.), Daria (+4,5 l.) zostały brutalnie zamordowane, a ich oprawca przez kilka dni mieszkał z ciałami zabitych. Starszego syna Julii, swojego pasierba, oszukiwał, że mama i siostry są w szpitalu przez koronawirusa. Zakazał mu wchodzenia na piętro domu, pod pozorem dezynfekcji. Dalszy ciąg artykułu z wypowiedziami prokuratora znajdziecie pod galerią ze zdjęciami.
Puszczykowo: Zamordował żonę i córeczki. Dziewczynki się broniły. Prokurator opisuje makabrę
Jak się okazało dramat rodziny rozpoczął się wiele miesięcy wcześniej. Serhii T., który do Polski przyjechał za pracą, bo był wziętym i cenionym kucharzem, regularnie pił alkohol, kłócił się z żoną o swoje długi, nie miał pracy. Julia prosiła go o zmianę. Serhii miał tego dość, więc zaplanował zabójstwo.
- Powiedział, że w dniu zabójstwa również spożywał alkohol - przekazał nam Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Właśnie zakończyło się śledztwo w tej wstrząsającej sprawie. Prokuratura ustaliła, że wszystkie ofiary zostały uduszone. Najpierw zamordowana została matka, a potem dzieci. Dodatkowo ustalono, że dziewczynki - w wieku 4,5 lat i 1,5 roku - pozbawiono życia ze szczególnym okrucieństwem.
- Obie zamordowano w sposób wyjątkowo bezwzględny i brutalny. Dzieci potraktowano z ogromną siłą, aby skutecznie i ostatecznie pozbawić je życia. Młodsza z dziewczynek została przed uduszeniem uderzona z dużą siłą głową o ścianę, a starszej złamano rękę i nogę, gdy broniła się przed atakiem - mówi naszej dziennikarce Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Oskarżony Serhii T. przyznał się do zabójstwa. - Złożył obszerne wyjaśnienia, szczegółowo opisując przebieg zdarzeń - mówi Wawrzyniak. Ku zdziwieniu wszystkich, nie wyraził cienia skruchy, ani żalu. Mężczyzna został przebadany psychiatrycznie. W chwili popełniania zbrodni był poczytalny. Za to, co zrobił, grozi mu dożywocie. Do sprawy wrócimy.