Sytuacja w Koninie nadal jest bardzo napięta. W niedzielę pod komendą policji w Koninie doszło do zamieszek. Mieszkańcy tego miasta manifestowali w związku ze śmiercią 21-latka, który został zastrzelony przez policjanta. W stronę funkcjonariuszy poleciały butelki i kamienie. Zatrzymano łącznie 7 osób.
Zobacz: Zamieszki pod komendą policji w Koninie. W ruch poszły kamienie i butelki! [WIDEO]
W poniedziałek rano konińscy policjanci poinformowali o zatrzymaniu czterech kolejnych osób - dwóch chłopaków i dwóch dziewczyn. Wszyscy są nieletni i byli pod wpływem alkoholu. Mieli w organizmie od 0,3 do 0,4 promila.
Głos w sprawie zabrała narzeczona zamordowanego 21-latka.
- Nie będziemy pokazywać, że jesteśmy słabi. Już pokazaliśmy, co potrafimy. Policja w Koninie będzie pamiętać, czyją krew mają na rękach - oświadczyła Julia Jęcz. Za pośrednictwem PAP zaapelowała o zakończenie protestów i zachowanie spokoju.
Dziś pojawiła się także informacja o tym, że śledztwo nie będzie prowadzone w Koninie.
- Na potrzeby zachowania obiektywizmu w toczącym się postępowaniu, śledztwo dotyczące użycia broni palnej przez funkcjonariusza policji podczas interwencji w Koninie zostanie przekazane do Prokuratury Regionalnej w Łodzi - powiedziała w rozmowie z RMF24 prok. Ewa Bialik.
Szczegóły: Zastrzelony 21-latek pod Poznaniem. Sprawę rozwiąże łódzka prokuratura