Lokalne podtopienia

Ulewne deszcze zaatakowały właścicielkę przedszkola. Pani Beata przeżywa dramat! "Cała woda do mnie spływa"

2024-09-14 14:40

Choć na południu Polski niż Boris nie odpuszcza, w sobotę prognozy dla Wielkopolski były optymistyczne. Według IMGW poziom Baryczy w Odolanowie będzie niższy niż zakładano. Trzeci najwyższy stopień ostrzeżenia przed intensywnymi opadami deszczu obowiązuje już tylko w powiecie kępińskim. W 20 powiatach odwołano drugi stopień. Mimo to nie brakuje lokalnych podtopień. Dramat przeżywa pani Beata, właścicielka lokalnego przedszkola w Ostrowie Wielkopolskim.

W Ostrowie Wielkopolskim jedną z poszkodowanych osób jest Beata Prusiewicz, właścicielka prywatnego przedszkola. - Moja działka położona jest najniżej, cała woda do mnie spływa. Od 19 sierpnia jestem regularnie zalewana - mówi w rozmowie z "Super Expressem" pani Beata. 

Podobną sytuację kobieta przeżyła dwa lata temu. Wtedy też praktycznie całe jej przedszkole zostało zalane. - To 500 metrów kwadratowych, teraz jesteśmy obłożeni workami z piaskiem i z niepokojem patrzymy w niebo - mówi kobieta. Dzieci do przedszkola w najbliższych dniach na pewno nie wrócą. Duża część z ich wychowanków to przedszkolaki w spektrum autyzmu, u których nowe miejsca wywołuje lęk. - Bardzo się tym stresujemy - mówi nam pani Beata.

Dramat pani Beaty z Ostrowa Wielkopolskiego

- Dostaliśmy lokal zastępczy od miasta, ale to nie rozwiązuje naszych problemów. Szacujemy teraz straty, które na pewno wyniosą minimum 400 tysięcy złotych - mówi właścicielka przedszkola w rozmowie z naszą dziennikarką.

W internecie pani Beata założyła zbiórkę. Jest tak zdesperowana faktem, że nie powstają zbiorniki retencyjne i nie są czyszczone rowy melioracyjne, że na własną rękę chciałaby zamontować grodzie przeciwpowodziowe. Są to urządzenia, służące do hamowania przepływu wody na obszarach zagrożonych powodzią.  - Jednak przy tegorocznych stratach, nie stać mnie na taki wydatek - mówi kobieta. Właścicielce przedszkola można pomóc TUTAJ.

Ulewne deszcze w Polsce. Gdzie jest najgorzej?

Od kilkudziesięciu godzin Polacy z niepokojem śledzą sytuację na południowym zachodzie i południu kraju. Z prognozy synoptyka Michała Kowalczuka z IMGW wynika, że szczyt opadów nastąpi w nocy z soboty na niedzielę. Niestety, na Opolszczyźnie został pobity niebezpieczny rekord z 1997 roku. Przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury przekazali, że wszystkie służby są w gotowości. 

W ośmiu województwach obowiązują czerwone alerty IMGW, ale najgorszej sytuacji spodziewamy się na Śląsku, Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Nasza relacja na żywo dostępna jest w tym miejscu!

Alarm powodziowy w Głuchołazach. Ewakuacja mieszkańców

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki