W Ostrowie Wielkopolskim jedną z poszkodowanych osób jest Beata Prusiewicz, właścicielka prywatnego przedszkola. - Moja działka położona jest najniżej, cała woda do mnie spływa. Od 19 sierpnia jestem regularnie zalewana - mówi w rozmowie z "Super Expressem" pani Beata.
Podobną sytuację kobieta przeżyła dwa lata temu. Wtedy też praktycznie całe jej przedszkole zostało zalane. - To 500 metrów kwadratowych, teraz jesteśmy obłożeni workami z piaskiem i z niepokojem patrzymy w niebo - mówi kobieta. Dzieci do przedszkola w najbliższych dniach na pewno nie wrócą. Duża część z ich wychowanków to przedszkolaki w spektrum autyzmu, u których nowe miejsca wywołuje lęk. - Bardzo się tym stresujemy - mówi nam pani Beata.
Dramat pani Beaty z Ostrowa Wielkopolskiego
- Dostaliśmy lokal zastępczy od miasta, ale to nie rozwiązuje naszych problemów. Szacujemy teraz straty, które na pewno wyniosą minimum 400 tysięcy złotych - mówi właścicielka przedszkola w rozmowie z naszą dziennikarką.
W internecie pani Beata założyła zbiórkę. Jest tak zdesperowana faktem, że nie powstają zbiorniki retencyjne i nie są czyszczone rowy melioracyjne, że na własną rękę chciałaby zamontować grodzie przeciwpowodziowe. Są to urządzenia, służące do hamowania przepływu wody na obszarach zagrożonych powodzią. - Jednak przy tegorocznych stratach, nie stać mnie na taki wydatek - mówi kobieta. Właścicielce przedszkola można pomóc TUTAJ.
Ulewne deszcze w Polsce. Gdzie jest najgorzej?
Od kilkudziesięciu godzin Polacy z niepokojem śledzą sytuację na południowym zachodzie i południu kraju. Z prognozy synoptyka Michała Kowalczuka z IMGW wynika, że szczyt opadów nastąpi w nocy z soboty na niedzielę. Niestety, na Opolszczyźnie został pobity niebezpieczny rekord z 1997 roku. Przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury przekazali, że wszystkie służby są w gotowości.
W ośmiu województwach obowiązują czerwone alerty IMGW, ale najgorszej sytuacji spodziewamy się na Śląsku, Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Nasza relacja na żywo dostępna jest w tym miejscu!