Ta historia chwyta za serce. Trzy małe lwiątka zostały odnalezione na dworcu kolejowym w Odessie. Były zamknięte w torbie, porzucone, skazane na pewną śmierć. Ktoś je na szczęście znalazł i skontaktował się z przebywającym akurat Odessie amerykańskim wolontariuszem Andrew, lekarzem weterynarii z ukraińskimi korzeniami. - Andrew od samego początku wojny pomaga w Ukrainie zwierzętom, sam opatruje, leczy, sypiał nawet w namiocie na granicy polsko-ukraińskiej - opowiada Małgorzata Chodyła.
To szczęście, że to on się nimi zajął. Od razu postanowił, że muszą trafić do amerykańskiej fundacji zajmującej się takimi zwierzakami. - One najprawdopodobniej pochodzą z prywatnej hodowli - mówi Chodyła.
Uratowane lwiątka w poznańskim zoo. Trafią do USA
Maluchy zostały przetransportowane do Poznania. Stąd mają trafić do USA. - Stanie się to już wkrótce, bo właśnie zakończył się u nas okres kwarantanny - mówi Chodyła i zapewnia, że maluchy czują się świetnie. Miejmy nadzieję, że od tej pory zwierzaki będzie spotykać ze strony ludzi samo dobro. Wielkie brawa należą się również temu, kto je znalazł w Odessie i postanowił działać. Dzięki temu lwiątka zostały uratowane. Zdjęcia tych słodziaków i ich opiekuna znajdziecie w naszej galerii, którą zamieszczamy pod tekstem. Zachęcamy również do obejrzenia filmu!
Spodobał ci się materiał? Obserwuj nas na Facebooku!