Barbara i Henryk D. z Kunowa pod Gostyniem (woj. wielkopolskie) od jakiegoś czasu byli w separacji. Mieszkali w oddzielnych częściach domu, ale korzystali ze wspólnej kuchni. To właśnie w niej doszło do dramatycznych wydarzeń. Pan Henryk dostrzegł kwiaty, które dostała jego żona. Wciąż jednak miał nadzieję, że jeszcze się pogodzą. W jego żyłach krew natychmiast zaczęła szybciej krążyć. Mężczyzna poczuł ogarniającą go zazdrość.
Nie poradził sobie z emocjami, pobiegł po kuszę domowej roboty. Wycelował w stronę małżonki i strzelił. Trafił w plecy biednej pani Basi. Kobieta zawyła z bólu. Z bełtem w ciele uciekła na podwórko. Tam udało jej się wyciągnąć grot. Henryk D. nie odpuszczał. Wybiegł za żoną. Przed domem małżeństwo zaczęło się szarpać. Napaść zakończył dopiero syn małżeństwa, który pojawił się na podwórzu.
Kobieta trafiła do szpitala, a pan Henryk też, ale na oddział psychiatryczny. Śledczy bali się o niego. - Zadeklarował myśli samobójcze - zdradza Jacek Masztalerz z Prokuratury Rejonowej w Gostyniu.
Henryk D. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi za to dożywocie. - Przyznał się do czynu, ale twierdzi przy tym, że nie pamięta zajścia - informuje Jacek Masztalerz. Sąd Rejonowy w Gostyniu aresztował mężczyznę na najbliższe trzy miesiące.
Masz podobny temat, napisz do nas na [email protected]