Słonie afrykańskie są zabijane przez kłusowników nie dla mięsa, czy skóry, ale dla ciosów, czyli imponujących, wielkich zębów - siekaczy. Wyrabia się z nich głównie biżuterię. Od wielu lat handel tym surowcem jest zakazany podobnie jak innymi wyrobami ze zwierząt zagrożonych wyginięciem.
Walka z kłusownikami mordującymi słonie dla ciosów, sprzedawanych później na czarnym rynku, nie przynosi jednak spodziewanych rezultatów - każdego dnia z ich rąk ginie blisko 100 słoni. Aby zaprotestować przeciwko tym praktykom, na całym świecie w okolicach 12 sierpnia, kiedy przypada Dzień Słonia, organizuje się symboliczne palenie kości słoniowej przechwyconej z rąk przemytników.
W tym roku do akcji postanowiło przyłączyć się poznańskie zoo. Początkowo planowano spalić kość słoniową przechwyconą przez polskich celników, ale okazało się, że w naszym kraju jest to tak niewielka ilość, że służy do szkolenia pracowników służby celnej. Dlatego w niedzielę w poznańskim zoo spalono jedynie fragmenty ciosów Ninia, jednego ze słoni mieszkających w poznańskiej słoniarni, któremu musiano je usunąć jakiś czas temu z przyczyn medycznych.
- W sumie to 18 kilogramów, ale nie chcemy mówić, jaka jest wartość czarnorynkowa takiej ilości kości słoniowej, bo właśnie jej spaleniem chcemy pokazać, że dla nas jest ona bezwartościowa – wyjaśniała w rozmowie z ESKA INFO Poznań Małgorzata Chodyła, rzecznik prasowy poznańskiego zoo.
W uroczystym podpaleniu stosu, na którym umieszczono kość słoniową, wziął udział aktor Mateusz Damięcki zaangażowany w ochronę słoni afrykańskich.
Zobaczcie wideo z momentu spalenia kości: