Do zdarzenia doszło w piątek (10 września) po godz. 21:00. Załoga karetki pogotowia przewoziła pacjenta ze szpitala w Wągrowcu do jego miejsca zamieszkania. Na trasie w kierunku Margonina kierowca karetki zauważył we wstecznym lusterku białego busa – Renault Trafic, który znacznie wyjeżdżał poza oś jezdni, po czym się chowa. - Kilkukrotnie wykonany taki manewr dał do myślenia jadącym karetką, że może chce ich wyprzedzić. Aby to ocenić zwolnili i dali się wyprzedzić - tłumaczy mł. asp. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP Wągrowiec. Kierowca busa wyprzedził karetkę, ale dalej nie trzymał prostego toru jazdy. - To sprawiło że zarówno kierowca karetki i towarzyszący mu ratownik medyczny upewnili się że trzeba zadziałać. Panowie uruchomili sygnały uprzywilejowania, wyprzedzili busa i skutecznie go wyhamowali - dodaje mł. asp. Zieliński.
Kierowca busa doskonale zdawał sobie sprawę w czym rzecz, bo otworzył drzwi szoferki i próbował uciec. Medycy uniemożliwili mu to, wyłączyli silnik, zabrali kluczyki, a kierującego z powrotem wsadzili do szoferki i uniemożliwili mu wyjście. Na miejsce wezwano policję. - Sytuacja była nerwowa tym bardziej, że nietrzeźwy kierowca stawał się agresywny. Załoga karetki jednak zachowując zimną krew wyeliminowała potencjalnego drogowego przestępcę, a tym samym panowie być może zapobiegli drogowej tragedii - relacjonuje mł. asp. Zieliński.
Policjanci obezwładnili mężczyznę. 43-latek odmawiał także poddaniu się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Dopiero gdy dotarło do niego, że w ramach prowadzonych czynności zostanie mu przymusowo pobrana krew, wówczas zgodził się na użycie alkometru. - Przeprowadzone badanie wskazało, że w jego organizmie znajdowało się ponad 2 promile alkoholu - mówi mł. asp. Zieliński.
42-latek musi liczyć się ze srogą karą. Grozi mu grzywna nie mniejsza niż 5 tysięcy złotych, kara pozbawienia wolności nawet do 2 lat oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Polecany artykuł: