Warta i Podbeskidzie mają w tegorocznym sezonie zupełnie różne cele. Zieloni walczą o utrzymanie, a Górale marzą o powrocie do Ekstraklasy. Momentami można było odnieść wrażenie, że jest odwrotnie. Poznaniacy zasłużenie wygrali i zrobili kolejny krok ku utrzymaniu. - Dla kibiców jest lepiej jak się wygrywa widowiskowo 4:3 - powiedział tuż po meczu Petr Nemec, szkoleniowiec Warty, z którym nie sposób się nie zgodzić.
Ozdobą meczu były gole niecodziennej urody. Wydawało się, że najpiękniejszą bramką spotkania będzie ta zdobyta przez Jakuba Kiełba z rzutu wolnego. Nic bardziej mylnego. Jeszcze piękniejszego gola zdobył Michał Żebrakowski, który w niedzielę debiutował w barwach Warty. Wypożyczony z Arki Gdynia pomocnik potężnie huknął z dalekiej odległości, posyłając piłkę w samo okienko. - Nie powiem, że tak chciałem. Miałem szczęście, że tak wyszło i się z tego cieszę - przyznał po meczu strzelec gola. - Dla takich bramek się chodzi na mecze - dodał trener Nemec.
Po tym golu było 4:2 dla Zielonych i 20 minut do końca spotkania. To była idealne sytuacja dla zespołu z Drogi Dębińskiej, aby kontrolować wydarzenia boiskowe. Tym bardziej, że Podbeskidzie od 63. minuty meczu grało w dziesiątkę. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Adrian Gomez. Mimo osłabienia drużyna Krzysztofa Brede zaciekle próbowała odrobić straty. 10 minut przed końcem spotkania bramkę na 3:4 zdobył Chopi i w szeregach gospodarzy zrobiło się nerwowo.
Zieloni utrzymali nerwy na wodzy i odnieśli pierwsze wiosenne zwycięstwo. Po tym spotkaniu plasują się na 13 miejscu w ligowej tabeli i mają już 4 "oczka" przewagi nad strefą spadkową. To dobry prognostyk na pozostałą część sezonu! - Cieszę się ze zwycięstwa. To kolejny krok do osiągnięcia naszego celu. Przed nami 11 ważnych meczów i musimy dalej zbierać punkty - zakończył Nemec.
Jeśli ktoś chce zobaczyć piękne gole z niedzielnego meczu to może je znaleźć poniżej:
Warta Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:3
Bramki:
1:0 Jakóbowski (22'),
1:1 Płacheta (35'),
1:2 Oleksy (55'),
2:2 Janicki (60'),
3:2 Kiełb (65'),
4:2 Żebrakowski (70'),
4:3 Chopi (81')