W środowym starciu Zieloni byli zdecydowanymi faworytami. Odra jest najsłabszą drużyną w pierwszej lidze i zamyka tabelę. Poznaniacy musieli jednak zagrać bardzo uważnie, bo takie mecze często stanowią niebezpieczeństwo, a brak koncentracji czy też zlekceważenie przeciwnika może źle się skończyć.
Od pierwszych minut nie było jednak mowy o lekceważeniu. Zieloni narzucili swój styl gry i konsekwentnie dążyli do zdobycia gola. W 33. minucie wynik otworzył Robert Janicki. Zawodnik Warty otrzymał podanie od Gracjana Jarocha i pewnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza z Opola. To był jednak dopiero początek ładnych goli na grodziskim stadionie.
Po zmianie stron gry piłkarze Odry pozwalali sobie na coraz więcej, ale w dalszym ciągu to gospodarze mieli kontrolę nad meczem, o czym świadczą kolejne bramki. W 55. minucie fantastycznym strzałem popisał się Mariusz Rybicki. Jego gol w samo okienko Kacpra Rosy można opisać jako "stadiony świata". Zresztą równie pięknej urody była bramka zdobyta przez Jakuba Kiełba w 81. minucie.
Pewne zwycięstwo nad Odrą pozwoliło Warcie Poznań wrócić na fotel lidera Fortuna 1. Ligi. Zieloni mają 17 punktów, a więc tyle samo co Podbeskidzie Bielsko-Biała i Radomiak Radom. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ten mecz może być bardzo istotny dla układu tabeli. Osiągnęliśmy niemal półmetek rundy i chcieliśmy nadać kierunek, w którym będzie zmierzała Warta - powiedział po meczu Piotr Tworek, który myślami jest już przy najbliższym spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz.