- Ten mecz traktujemy jak finał - mówił przed sobotnim starciem Adrian Cierpka, pomocnik Warty. Zwycięzca mógł zyskać nie tylko 3 punkty, ale także chwilę oddechu przed końcową fazą sezonu.
Polecany artykuł:
Spotkanie nie było wielkim widowiskiem, ale nikt punktów za styl w piłce nożnej nie przyznaje. Gospodarze byli stroną dominującą, ale nie potrafili tego udokumentować golem. Podobnie było w wielu poprzednich spotkaniach rundy wiosennej. Dobre wrażenie, ale mało punktów - tak można było skomentować grę poznaniaków w tegorocznym sezonie, którzy mieli ogromne problemy w ofensywie.
W sobotę najwięcej radości w "Ogródku" przyniosła ostatnia minuta pierwszej połowy. Z polu karnym faulowany był Michał Jakóbowski, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Michał Żebrakowski. Zawodnik Zielonych pewnie egzekwował rzut karny. - Myślę, że był to dla mnie jeden z ważniejszych goli w dotychczasowej karierze, bo dzięki niemu udało nam się wygrać to niezwykle ważne spotkanie - powiedział po spotkaniu.
Kibice musieli drżeć o końcowy wynik do samego końca. Goście w drugiej połowie byli stroną dominującą i nawet strzelili gola, ale sędzia nie uznał bramki z powodu pozycji spalonej.
Warta wygrała drugi wiosenny mecz i zrobiła kolejny krok ku utrzymaniu w Fortuna 1. Lidze. - Teraz można się cieszyć przez chwilę. Złapaliśmy oddech, bo to był bardzo ważny mecz, ale to zwycięstwo jeszcze nic nie oznacza. Zrobiliśmy na razie mały krok w stronę utrzymania, ale takie kroki musimy wykonywać tydzień w tydzień - skomentował sobotni mecz trener Nemec.
Po 27. kolejkach Zieloni plasują się na 12 miejscu i mają aż 5 punktów przewagi nad strefą spadkową. W następnym ligowym meczu o punkty będzie piekielnie trudno, bowiem poznaniacy jadą do Częstochowy na mecz z liderem. To spotkanie zaplanowano na niedzielę 14 kwietnia na godz. 17:00/