Księdza Michała Woźnickiego znają już chyba w Polsce wszyscy. Nie bez powodu nazywany jest zbuntowanym duchownym. Za krytykę nie tylko zakonników, ale też samego papieża i innych kościelnych hierarchów, ale co najważniejsze: za odprawianie mszy po łacinie, został wyrzucony z zakonu. Jest suspendowany - czyli jest księdzem, który nie powinien odprawiać mszy. Duchowny kary salezjan jednak nie uznaje i ze swojej celi wynieść się jednak nie chciał. Jakby tego było mało - zaczął tam organizować msze w starym rycie. Salezjanie założyli mu sprawę w sądzie o eksmisję. W grudniu ubiegłego roku zapadł wyrok. Ksiądz ma się wynieść z zakonu! - Ale napisałem apelację - informuje ksiądz i dlatego w celi zakonu salezjanów wciąż mieszka i odprawia swoje msze.
CZYTAJ: Atak gazowy w zakonie w Poznaniu! Co się tam stało? Jest WIDEO!
W październiku ubiegłego roku do jego celi zapukali policjanci. Okazało się, że ksiądz odprawia tam mszę po łacinie, a w pomieszaniu jest zbyt dużo osób (chodziło o ograniczenia związane z pandemią koronawirusa). Jakby tego było mało - ksiądz nic sobie z tego nie zrobił: nie chciał ani rozmawiać z policjantami, ani pokazać im dokumentów. W związku z tym mundurowi zabrali go na komisariat w kajdankach. Innym razem ksiądz wezwał policję, bo twierdził, że salezjanie spryskali go gazem łzawiącym.
Teraz salezjanie napisali do księdza list. Wydrukowali go na dużej kartce i przywiesili przed drzwiami celi. „Żądamy natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez p. Woźnickiego i zaprzestania wylewania na nas jadu szatańskiego i niezgody w internecie”. Ksiądz Woźnicki, który jest bardzo aktywnym youtuberem, odpowiedział im właśnie w internecie, zarzucając, że to właśnie salezjanie, którzy nie pozwalają mu odprawiać mszy w rycie rzymskim wysługują się diabłu i w to brną. - To zbójnicy i złodzieje w świątyni pańskiej - mówi Woźnicki. Suspendowany ksiądz nie ma wątpliwości, kto się układa z diabłem. — Cyrografem jest nowa msza - grzmi do kamery.