To był dramatyczny poniedziałek (31 sierpnia). Na odcinku drogi wojewódzkiej nr 306 między Lipnicą a Sękowem doszło do tragicznego wypadku. Samochód marki Kia wypadł na pobocze i uderzył w drzewo. Na miejscu zginął 12-letni chłopiec, który był bratem kierowcy. Ponadto do szpitala przetransportowano 2-letnią dziewczynkę - córkę kierującego.
Policjanci ustalili, że kierujący wyprzedzał dwa inne pojazdy i nie skończył manewru przed zakrętem, co spowodowało wypadek. We wtorek 21-latek został przesłuchany w szpitalu i usłyszał zarzuty.
- Według zarzutu, który stawiany jest mężczyźnie, nie dostosował on prędkości jazdy do warunków panujących na drodze, na mokrej i śliskiej jezdni. Mężczyzna został przesłuchany przez policję i te czynności odbywały się w szpitalu, ponieważ razem z córką znalazł się w wyniku tego zdarzenia w szpitalu - powiedział w rozmowie z Radiem Poznań prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mężczyzna ma dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. W najbliższym czasie biegli z dziedziny rekonstrukcji wypadków określą z jaką prędkością jechał. 21-latkowi grozi do 8 lat więzienia.
Polecany artykuł: