Wielkopolskie: Chcieli się wzbogacić, zaatakowali seniorów
Chcieli zostać milionerami - wpadli na okrutny plan. Lakiernik i przedstawiciel handlowy z Wielkopolski postanowili zaopiekować się schorowanymi, samotnymi seniorami. Pod płaszczykiem troski robili jednak rzeczy straszne. - Osoby nieporadne z uwagi na wiek lub stan zdrowia izolowali od bliskich, podejmując nad nimi pozorną lub wypaczoną opiekę. Następnie skłaniali je do dokonania niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem na rzecz opiekunów - tłumaczy Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
W ogóle bowiem nie chodziło o przyjacielski gest, ale o… pieniądze. Ofiary, zazwyczaj nieświadome rzeczywistych intencji swoich "opiekunów" poddawały się sugestiom swoich oprawców. Leszek W. i Konstanty K., krok po kroku pozbawiali swoich „podopiecznych” majątku. Między innymi obiecali zadłużonemu 62-latkowi umieszczenie w domu opieki, dodatkowo oszukali córkę mężczyzny i doprowadzili do wydziedziczenia kobiety. Poza tym Leszek W. od dwóch innych seniorów, którym obiecywał opiekę, wyłudził trzy nowe smartfony. Lista prokuratorskich zarzutów jest długa. Jak ustalili śledczy, Leszek W. jednej ze swoich ofiar podawał do picia… alkohol z rozpuszczalnikiem.
- Leszek W. podjął się opieki nad pokrzywdzonym, zobowiązując się do robienia zakupów, dostarczania posiłków i lekarstw, zapewnienia opieki medycznej i pomocy w utrzymaniu higieny osobistej. Opiekun nie realizował przyjętych na siebie obowiązków. Dostarczał mu natomiast alkohol o silnym działaniu toksycznym. Takie zabiegi doprowadziły do sporządzenia na rzecz Leszka W. testamentu, w którym został on w całości powołany do dziedziczenia, z jednoczesnym wyłączeniem z tego procesu żony i dzieci - mówi Łukasz Wawrzyniak.
Leszek W. i Konstanty K. w sądzie. Nie przyznają się do winy
Na sądowej ławie mężczyźni udawali niewiniątka. Leszek W., który był już wcześniej karany za oszustwo, na wyrok poczeka w areszcie śledczym. Konstanty K. odpowiada z wolnej stopy. Leszkowi W. za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywocie. Do sprawy będziemy wracać w naszym serwisie. Do czytelników apelujemy o rozmawianie z bliskimi i uświadamianie ich o nikczemnych metodach oszustów.