Wielkopolskie. Szukają w Warcie ciała 17-latka! W akcji koparki [ZDJĘCIA, WIDEO]

Policjanci z Wielkopolski nie mają wątpliwości: Fabian Zydor (17 l.) z Tarnowej, który zaginął 5 lat temu, nie odnajdzie się żywy. Chłopak przepadł po imprezie z kolegami. Miał pieszo wrócić do domu sam, ale w czasie tej drogi doszło do zabójstwa. A do przejścia miał zaledwie 800 metrów... Fabiana wychowywała w tamtym czasie starsza siostra. To ona zaalarmowała policję, gdy brat nie wrócił do domu po zwykłej domówce u znajomych. Wiadomo, że nastolatek około godziny 23 na pewno wyszedł z imprezy, mówiąc, że wraca do domu. Nigdy tam jednak nie dotarł. Od tamtej pory uznawany jest za zaginionego, ale policjanci szybko zorientowali się, że chłopak nigdzie nie uciekł i się nie ukrywa, a w sprawę zamieszane są osoby, które znały chłopaka.Wśród znajomych Fabiana i ludzi z okolicznych wiosek zapanowała jednak zmowa milczenia i nikt nie chciał niczego śledczym powiedzieć. Mundurowi jednak nie odpuścili. Drobiazgowe śledztwo przyniosło efekty. Dzisiaj policjanci już wiedzą, że ta historia nie będzie miała niestety szczęśliwego zakończenia. Fabian został zamordowany, a jego ciało ukryte.

CZYTAJ: Siostra chciałaby zapalić świeczkę na grobie Fabiana. Gdzie jest ciało 17-latka? "Jesteśmy blisko"

Pod galerią zdjęć znajduje się dalsze część tekstu na temat poszukiwań ciała 17-letniego Fabiana

Policjanci twierdzą, że morderca wrzucił ciało do Warty. - Najpierw ciała szukali nurkowie, teraz koparką przeszukujemy muł przy moście w Pyzdrach - mówi "Super Expressowi" Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Poszukiwania trwają przez cały dzień. Cały czas używany jest sonar. - Przeczesujemy dno w zakolach rzeki. Wyciągnęliśmy już dużo piasku. Wszystko po to, by dokładnie sprawdzić teren - dodaje młodszy aspirant Adam Wojciński z Komendy Powiatowej Policji we Wrześni. Policjanci podejrzewają, że sprawcy po zabiciu Fabiana wrzucili jego zwłoki do wody niedaleko Tarnowej. W poniedziałek (16 maja) do pracy ruszyła koparka. Fabian poszukiwany jest w mule przy moście w Pyzdrach. Być może ciało nastolatka zostało zepchnięte do jednej z zatok rzeki.

Siostra, Patrycja od samego początku czuła, że stało się coś złego. - Chciałabym, żeby ten koszmar się już skończył i żebym mogła już iść na grób zapalić braciszkowi świeczkę - mówi załamana kobieta.