Dokładnie 17 stycznia 2020 roku zakład karny opuścił 45-letni mieszkaniec Kalisza. Odsiadywał on wyrok za kierowanie gróźb karalnych i uszkodzenie ciała u swojej ofiary. Wydawał się, że zostanie od dostatecznie zresocjalizowany i nie będzie sprawiać już problemów. Stało się jednak inaczej.
Sprawę wnikliwie opisuje portal faktykaliskie.pl. Będąc na wolności udał się do żony, ale nie z kwiatami i czekoladkami. Nawiedzał kobietę w domu i w pracy.
- Nachodził pokrzywdzonych w miejscu zamieszkania oraz pracy, grożąc im pozbawieniem życia i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W oparciu o przesłuchania pokrzywdzonych ustalono, że mężczyzna, kierował wobec nich groźby również w okresie poprzedzającym prawomocne skazanie, a nasilenie agresywnych zachowań nastąpiło po opuszczeniu przez niego zakładu karnego i skutkowało zaistnieniem realnej obawy ich spełnienia – przekazał Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim w rozmowie z lokalnym portalem.
45-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Za wyżej opisany czyn grozi mu do 2 lat więzienia.