Arkadiusz Ł. jest nazywany królem fałszywych wnuczków.

i

Autor: NOWA TV 24 GODZINY Arkadiusz Ł. jest nazywany "królem fałszywych wnuczków".

Wreszcie ruszył proces „Hossa” i jego brata - niecodzienna metoda obrony oszustów [NOWA TV 24 GODZINY WIDEO]

2017-06-29 10:53

Arkadiusz Ł. i Adam P. to bracia, którzy mieli wymyślić metodę oszukiwania ludzi zwaną „na wnuczka”. Chociaż obaj w trakcie śledztwa przyznali się do winy, ich adwokaci uważają, że nie można w ogóle ich sądzić, bo dowody w tej sprawie zebrano nielegalnie.

Metoda „na wnuczka” i wszelkie jej modyfikacje to prawdziwa plaga. Jej ofiarami padają osoby w podeszłym wieku, które wierząc, że w ten sposób pomagają swoim bliskim, przekazują oszustom oszczędności całego swojego życia.

Za pomysłodawcę metody uważa się Arkadiusza Ł., pseudonim „Hoss”, który stał na czele całej grupy oszustów działającej nie tylko w Polsce, ale także na terenie Niemiec, Szwajcarii i Austrii. Miał mu też pomagać jego brat – Adam P.

„Hossa” udało się zatrzymać po blisko dwóch latach, ale uciekł po tym, gdy sąd uznał, że nie trzeba go aresztować. Po raz drugi zatrzymano go w marcu. Rozpoczęcie procesu kilkukrotnie przekładano – po raz ostatni 19 maja, gdy Arkadiusz Ł. zasłabł w sądzie.

Wreszcie 28 czerwca udało się przeprowadzić pierwszą rozprawę. Zarówno „Hoss” jak i jego brat odmówili składania zeznań, dlatego sędzia przypomniała to, co mówili w trakcie przesłuchania w toku prowadzenia śledztwa, kiedy to przyznali się do winy.

- Chcę zwrócić wszystkie pieniądze. Bardzo mi przykro i dołożę wszelkich starań, żeby wynagrodzić wyrządzone szkody – zeznawał Arkadiusz Ł.

Obaj oskarżeni wyjaśniali też, że przy oszukiwaniu osób na terenie Niemiec czy Szwajcarii dzwonili do swoich ofiar z Polski. Po pieniądze wysyłali natomiast mieszkające na miejscu podstawione przez siebie osoby.

Podczas rozprawy obrońca Adama P. przekonywał, że cały proces nie powinien… w ogóle się odbyć. Jego zdaniem dowody w tej sprawie zebrano bowiem niezgodnie z prawem – chodzi o to, że oskarżeni byli podsłuchiwani przez policję niemiecką bez zgody polskich władz, chociaż tego wymagają procedury.

- Jeżeli te zgody byłyby wydane to przez tyle lat prowadzenia postępowania chyba by trafiły do akt sprawy - wyjaśniał po rozprawie dziennikarzom mec. Paweł Sołtysiak, obrońca Adama P.

Dodał, że w tej sytuacji prokuratura powinni w ogóle umorzyć śledztwo.

Kolejna rozprawa w tej sprawie ma się odbyć 3 września.

Zobaczcie materiał reporterki NOWA TV 24 GODZINY Magdaleny Rataj:

Czytaj też: Sąd podtrzymał wyrok dla Kacpra Ch., który zamordował swojego byłego chłopaka na ul. Rycerskiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki