Pożar domu w Zalasewie. Nie żyje czteroosobowa rodzina
Pierwsze zgłoszenia były jednoznaczne - pożar domu jednorodzinnego w małym Zalasewie niedaleko Swarzędza. Niestety szybko okazało się, że płomienie pochłonęły czteroosobową rodzinę. Strażacy wynieśli z płonącego budynku dwa ciała, a potem odnaleźli jeszcze dwa. Śledczy szybko odkryli, że to nie ogień był przyczyną ich śmierci. - Gdy obserwowałam pożar z okien mojego domu, cały czas się martwiłam o Mariana, Joasię i ich dzieci - mówi Super Expressowi Eugenia Rozmiarek, sąsiadka rodziny. - Nie spodziewałam się, że mogło tam dojść do takiej tragedii - dodaje po chwili.
Wrócili do Polski po 22 latach, spłonęli w pożarze domu. Tajemnica śmierci rodziny z Zalasewa
Wszyscy, którzy znali rodzinę S. są głęboko poruszeni ogromem tragedii. - To byli bardzo przyzwoici, porządni i uczciwi ludzie - mówi Eugenia Rozmiarek. Joanna i Marian poznali się w Gdańsku ponad 35 lat temu. Krótko potem kupili duży dom w Zalasewie i przeprowadzili się tutaj znad morza. Prowadzili firmie zajmującą się serwisowaniem maszyn do szycia. - W 2000 roku postanowili wyjechać do Niemiec - mówi pani Eugenia. Nikogo to nie dziwiło, bo Marian był w połowie Niemcem. - Przeprowadzili się na granicę niemiecko-francuską - opowiada pani Rozmiarek. Stamtąd wrócili do Polski w lutym 2022 r. Więcej na temat rodziny z Zalasewa piszemy w tekście TUTAJ.
Tu doszło do tragedii. Zobacz zdjęcia!
Prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie pożaru domu
W środę (12 października) od samego rana w Zakładzie Medycyny Sądowej biegli przeprowadzali sekcje zwłok ofiar. To ma dać odpowiedź na pytanie o mechanizm śmierci. Na początku śledztwa prokuratorzy nie wykluczają żadnej z możliwości. - To albo rozszerzone samobójstwo, albo zabójstwo - mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.