Wronki: Młody chłopak schował się w tapczanie! Sprawa ma motyw miłosny

i

Autor: - zdjęcie poglądowe/ policja.gov.pl, Pixabay.com Wronki: Młody chłopak schował się w tapczanie! Sprawa ma motyw miłosny

Przez zazdrość za kratki. Nie pomogła mu nawet kryjówka w... tapczanie

2020-11-20 7:50

Policjanci z Wronek zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy za swoje czyny odpowiedzą przed sądem. Wszystko zaczęło się od zazdrości jednego z nich, a zakończyło w... tapczanie. O co chodzi? Wyjaśniamy w poniższym artykule.

Cała sprawa ma swój początek w czwartek (12 listopada). W godzinach porannych dzielnicowi z Wronek otrzymali zgłoszenie, że w nocy z 11 na 12 listopada nieznany sprawca poprzecinał trzy opony przy samochodzie marki Opel Zafira należącym do pokrzywdzonego.

Policjanci w obronie własnej użyli broni. Napastnik nie żyje

Podejrzenia pokrzywdzonego padły na byłego partnera dziewczyny zgłaszającego. Nie była to jednak pewna informacja, ale dzielnicowi postanowili jednak sprawdzić ten trop.

- Po zweryfikowaniu tych wiadomości, okazało się, iż 31-latek z Wronek, najprawdopodobniej osobiście nie zniszczył opon, ale dzięki dotarciu do niego, jak po nitce do kłębka, dzielnicowi ustalili dwie osoby, które miały to zrobić - opowiadają policjanci z Szamotuł.

W toku śledztwa okazało się, że opony poprzecinali dwaj mieszkańcy gminy Pniewy w wieku 31 oraz 16 lat. Mundurowi szybko zatrzymali starszego z nich, ale problemem okazało się dotarcie do 16-latka, który był już poszukiwany, bo uciekł z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.

Policjanci dowiedzieli się, że nastolatek miał wrócić do swojego rodzinnego domu. Jego matka twierdziła, że go nie ma w mieszkaniu, ale to była nieprawda.

- Policjanci sprawdzili dokładnie każde pomieszczenie. Gdy w jednym z pokoi otworzyli tapczan, okazało się, iż w skrzyni na pościel leży poszukiwany przez nich nastolatek. Chłopak dokładnie przycisnął się do tylnej ściany skrzyni, jakby jeszcze liczył, że policjanci go nie zauważą. Zatrzymanie okazało się jednak nieuniknione - dodają policjanci.

Zarówno 16-latek, jak i jego 31-letni wujek zostali przesłuchani. Usłyszeli oni zarzuty zniszczenia mienia.

- Przyznali się do zarzucanego czynu. Policjanci szczegółowo wyjaśniają też, czy za namową do przestępstwa nie stoi 31-letni wronczanin. Nie wykluczamy więc zarzutów dla innych osób w tej sprawie - mówią mundurowi.

Za przestępstwo zniszczenia mienia grozi do 5 lat więzienia. Wobec nieletniego, Sąd Rodzinny i Nieletnich może zastosować środki wychowawcze lub poprawcze przewidziane w ustawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki