Na początku czerwca mundurowi z Wronek pod Szamotułami (woj. wielkopolskie) dostali zgłoszenie, że w nocy ktoś ukradł blisko 400 metrów przewodu elektrycznego, który był wykorzystywany przy pracach związanych z modernizacją linii kolejowej. W maju w tym samym miejscu miało też zniknąć 200 m takiego samego kabla. - Policjanci ustalili, iż na monitoringu został zarejestrowany mężczyzna ubrany w czarną bluzę z kapturem. Twarz miał zasłoniętą, więc na podstawie tego nagrania nie było możliwości rozpoznania sprawcy - mówi Sandra Chuda z szamotulskiej policji. Mundurowi ruszyli do pracy i po drobiazgowym śledztwie odkryli, kto, kiedy i dlaczego to robił.
CZYTAJ: Kradzież aut z salonu Chevroleta. Policja udostępniła nagranie - WIDEO
Okazało się, że 32-letni mieszkaniec Wronek kradł przewody elektryczne i sprzedawał je na skupie złomu. - Funkcjonariusze zabezpieczyli należącą do niego piłę do metalu wraz z brzeszczotem. Znaleźli też bluzę – taką samą jaką miał na sobie sprawca kradzieży z nagrania z monitoringu - relacjonuje Chuda. W sumie mężczyzna przez blisko rok ukradł kabli za blisko 50 tysięcy złotych. Za taką kradzież grozi mu 5 lat odsiadki.