26 stycznia po godzinie 13:00 na terenach zielonych znajdujących się przy ulicy Wrocławskiej we Wrześni zostały ujawnione zwłoki. Makabrycznego odkrycia dokonali pracownicy wykonujący prace porządkowe. Policjanci próbowali od tamtego czasu ustalić tożsamość denata oraz wyjaśnić okoliczności jego śmierci. Tym bardziej, że sekcja zwłok wykazała, że przyczyniły się do tego osoby trzecie.
- W trakcie wykonywania sekcji w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu, wrzesińscy policjanci zajęli się ustaleniem tożsamości mężczyzny. I po zgromadzeniu wielu stron materiałów został pobrany materiał genetyczny od wytypowanego rzekomego członka rodziny.Jak się okazało obrany kierunek przez organy ścigania był właściwy co pozwoliło na ustalenie tożsamości denata i wręcz potwierdzenie jej niemalże w 100%. Okazał się nim być 44-letni mieszkaniec Wrześni - relacjonuje sierż. szt. Adam Wojciński, oficer prasowy KPP Września.
Polecany artykuł:
W dalszej kolejności policjanci rozpoczęli poszukiwania osoby, która przyczyniła się do zbrodni. Wytypowano 41-letniego mieszkańca gminy Września.
- Ten trafny krok, pozwolił na postawienie mężczyźnie przez Prokuratora Rejonowego we Wrześni zarzutu spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym - wyjaśnia sierż. szt. Wojciński.
41-latek nie przyznał się do stawianego mu zarzutu, składając swoje wyjaśnienia. Była duża rozbieżność między jego zeznaniami, a stanem faktycznym i prokuratura wystąpiła z wnioskiem o trzymiesięczny areszt. Do prośby przychylił się sąd.
Polecany artykuł: