Do makabrycznego odkrycia doszło 13 czerwca, o którym pisaliśmy TUTAJ. Dzisiaj znamy szczegóły tej sprawy, które są naprawdę wstrząsające.
- Policjanci z Wągrowca kilka dni temu zatrzymali mieszkankę Poznania podejrzaną o nieudzielenie pomocy i doprowadzenie do śmierci pracownika, którego zatrudniała - poinformował Andrzej Borowiak, rzecznik Wielkopolskiej Policji.
Polecany artykuł:
- W związku z tą sprawą został zatrzymany także mężczyzna, któremu postawiono zarzut utrudniania śledztwa. Policjanci i prokuratorzy z Wągrowca zabezpieczyli materiały dowodowe, które były podstawą do przygotowania zarzutów. Sąd wziął je również pod uwagę i zdecydował o aresztowaniu podejrzanej - dodał.
36-letni Ukrainiec najprawdopodobniej zasłabł podczas pracy i stracił przytomność. Inni pracownicy zawiadomili o tym fakcie właścicielkę, która zabroniła wzywać karetkę pogotowia i nakazała wszystkim iść do domu. - Potem okazało się, że nieprzytomny mężczyzna zniknął z terenu zakładu. Nie pojawił się także w domu, w którym mieszkał. W dziwnych okolicznościach zniknął również jeden z Ukraińców, który z nim mieszkał i pracował - dodaje Borowiak.
Właścicielce zakładu produkującego trumny grozi kara 5 lat więzienia. Usłyszała już zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Podobna kara grozi Ukraińcowi, który znając okoliczności zdarzenia, ukrywał się i zatajał informacje utrudniając tym samym śledztwo.
CZYTAJ TEŻ:
>> Śmierć w wielkopolskim jeziorze! Nie żyje młody mężczyzna
>> Policyjna akcja na Starym Mieście. 52 mandaty w jedną noc!