Tygrysi dramat na granicy trwa już kolejną dobę! Zwierzęta wciąż są w klatkach, uwięzione na ciężarówce. Swoją morderczą podróż w metalowych skrzyniach rozpoczęły kilka dni temu pod Rzymem. - Są to specjalnie rozmnażane zwierzęta cyrkowe, które miały trafić do Rosji – mówi Małgorzata Chodyła z poznańskiego ZOO.
Jedna z wersji mówi, że miał to być prezent od Włochów dla prywatnego przedsiębiorcy, który prowadzi mini ZOO w Rosji. Tygrysy przejechały pół Europy i utknęły na granicy, bo Białorusini nie chcieli ich przyjąć bez niezbędnych dokumentów. Kierowca posiadał jedynie dokumenty niezbędne do poruszania się z egzotycznymi zwierzętami po Unii Europejskiej, a dodatkowo nie miał białoruskiej wizy. - Zdaniem strony białoruskiej przewoźnicy nie mieli odpowiednich dokumentów dla zwierząt, chodzi o weterynaryjne świadectwo transportowe – tłumaczy lek. wet. Jarosław Nestorowicz, graniczny lekarz weterynarii w Koroszczynie. O sprawie dowiedział się Główny Inspektor Weterynaryjny i to on poprosił o pomoc ZOO w Poznaniu.
Zwierzęta są w katastrofalnym stanie. - Tygrysy oblepione własnymi odchodami, wyniszczone, wygłodzone, nasz lekarz weterynarii określa ich stan jako tragiczny - mówi Chodyła.
Jeden z tygrysów nie przeżył. - Zrobiliśmy mu sekcję zwłok. Tygrys miał zablokowany przewód pokarmowy, ponieważ był karmiony kurczakami ze sklepu – mówi Zgrabczyńska.
Wiadomo już, że za zgodą władz Poznania, tygrysy w przeciągu najbliższej doby trafią tymczasowo do poznańskiego Ogrodu Zoologicznego. Tutaj zostaną nakarmione, napojone i zacznie się ich leczenie. – Potem trafią do ośrodka AAP w Hiszpanii – mówi Zgrabczyńska.
Poznańskie ZOO wciąż apeluje o pomoc finansową dla tygrysów. - Musimy w trybie pilnym na wybiegu kwarantannowo-rehabilitacyjnym podnieść płot, żeby dorosłe zwierzęta były bezpieczne – tłumaczy rzeczniczka. Darowizny można wpłacać na konto 98 1020 4027 0000 1602 1441 7713 z dopiskiem CISNA I JEJ PRZYJACIELE.