Wyszła w Wigilię z domu i przepadła bez śladu! 60-latkę uratował Rambo
Gdyby nie Rambo, ta historia mogłaby się skończyć nieszczęściem. W Wigilię ze swojego domu wyszła 60-letnia kobieta. Chciała iść się do mieszkającego w pobliżu krewnego, ale z zupełnie nieznanego powodu poszła w odwrotną stronę, w kierunku miejscowości Zakrzewo pod Gnieznem. Tam zatrzymała nieznajomego kierowcę i wsiadła do jego samochodu…
W tym samym czasie zaniepokojona rodzina, która zorientowała się, że 60-latka nie dotarła na miejsce, od razu powiadomiła policjantów w Kłecku. Wszyscy bardzo się zdenerwowali, bo kobieta chorowała. - Od razu rozpoczęto poszukiwania. Brało w nich udział ponad 20 policjantów z Kłecka i Gniezna, a także strażacy z Gniezna i OSP z Ułanowa i Kłecka - mówi Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji. Do pracy ruszył też policjant z psem.
Udało się ustalić, że kobieta wysiadła z auta w okolicy przydrożnego krzyża w miejscowości Kamionek. W tym miejscu pies służbowy Rambo, którym na co dzień opiekuje się sierż. Mateusz Pytel podjął trop. Okazało się, że zaginiona szła przez las aż do miejscowości Dziećmiarki.
60-latkę udało się odnaleźć dopiero około północy, gdy na polnej drodze w Dziećmiarkach natknęli się na nią strażacy z Ułanowa. - Zaginiona wróciła do domu pod opiekę najbliższych - informuje Osińska.