Trzech biznesmenów, Paweł S., Emilian M i Michał G., umówili się w biurze, w centrum miasta, na finansowe rozliczenie. Robili razem interesy, między innymi handlowali basenami. Pewnego dnia doszło między nimi do nieporozumień.
- Emilian powiedział, że mam dać sobie spokój ze spółką, bo coś mi się może stać. Momentalnie się wystraszyłem, bo on cały czas opowiadał, ze ma w półświatku poznańskim bardzo dobre znajomości - mówił przed sądem Michał G. To ten strach miał go popchnąć do urządzenia krwawej jatki w niedzielę, 13 lutego 2023 roku. Mężczyźni wymyślili scenariusz zbrodni i krok po kroku go realizowali jakby brali udział w gangsterskim filmie.
Przygotowali sobie pałki, noże, worek. Spotkali się rano, a Michał G. zawiózł swoich kompanów do firmy i zamknął ich w łazience. Stamtąd mieli wyjść po kilku minutach i zaatakować pokrzywdzonych. Dlatego Michał G. umówił się z pokrzywdzonymi w siedzibie spółki. Mieli przyjechać do biura w niedzielne południe. Michał G. Doskonale wiedział, jak zakończy się to spotkanie. Ustalili, że mężczyźni mają zginąć. Gdy doszło do spotkania, nieszczęście było tylko kwestią czasu.
Ukryci w łazience mężczyźni wyszli i zaczęli okładać biznesmenów po głowie kijem bejsbolowym. Michał G. przyznał się, że zadał Pawłowi S. ciosy w szyję i serce… śrubokrętem. W tym czasie syn Michał G. z kolegą zajmowali się Emilianem, który próbował uciec, ale zastał zamknięte drzwi.
Dalszy scenariusz był taki, że Michał G. zadzwoni na policję i powie, że on również został napadnięty. Chwycił nawet szklankę i z całej siły uderzył się w oko. Reszta zabójców uciekła, a Michał G. myślał, że śledczy nabiorą się na jego wersję zdarzeń. Tak się jednak nie stało. Szybko wyszło na jaw, co naprawdę wydarzyło się w Pleszewie.
— To miała być zemsta - mówił zaraz po zbrodni Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie. Do biura przyszło w sumie 5 osób, z czego najmłodszy ma lat 16, a najstarszy 22. Wszyscy są znani pleszewskiej policji. - Ofiary otrzymały wielokrotne uderzenia w głowę i po całym ciele, między innymi liczne obrażenia krętakiem w okolice klatki piersiowej - mówił Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Mężczyźni na miejsce zabrali ze sobą nie tylko narzędzia zbrodni, ale też łopaty i worki. Chcieli zakopać ciała.
- Nie zrealizowali planu w całości, bo po zbrodni się pokłócili - mówi Meler. Ostatecznie 6 mężczyzn usłyszało zarzuty podwójnego zabójstwa - działając ze szczególnym okrucieństwem oraz w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Dwie osoby usłyszały dodatkowo zarzuty związane z narkotykami. A kolejna, według ustaleń prokuratury wiedziała o planowanym zabójstwie. Za to również usłyszała zarzuty.
W czasie procesu w Sądzie Okręgowym w Kaliszu na ławie oskarżonych zasiadł Michał G., jego syn Wiktor G. oraz koledzy syna - Tobiasz G., Jakub K., Michał M. oraz Jakub R. W poniedziałek, 29 stycznia sąd przesłuchał pierwszego z oskarżonych, który miał zlecić zabójstwo synowi oraz jego kolegom. Mężczyzna przyznał się do zarzutu zabójstwa.