Przypomnijmy - O godz. 3. w nocy mieszkańcy jednego z bloków na os. Jagiellońskim na poznańskich Ratajach usłyszeli podejrzane dźwięki. - To były głosy, krzyki i hałasy - relacjonuje "Super Expressowi" Marta Mróz z poznańskiej policji. Sąsiedzi szybko wezwali policję.
- Na miejsce pojechał patrol policjantów, którzy byli w terenie - dodaje Mróz. Niestety, gdy policjanci weszli do mieszkania na parterze, już na pierwszy rzut oka było widać, że na miejscu doszło do przerażającej zbrodni. Zakrwawiona seniorka nie dawała oznak życia. Balkonowe okno było wybite, a mieszkanie splądrowane. Bandyta nie miał litości... Jak nieoficjalnie udało się ustalić tuż po zdarzeniu, podciął kobiecie gardło, a po zabójstwie staruszki szukał między innymi pieniędzy. Przed przyjazdem policji, uciekł. Teraz szuka go policja w całej Wielkopolsce.
Sąsiedzi kobiety żyją w strachu
Jak wyjaśnia epoznan, do reakcji wciąż zgłaszają się zapytania, czy coś więcej wiadomo w sprawie zabójstwa seniorki. "(...) Ludzie mieszkający na parterze w pobliskich blokach żyją w strachu, a informacji nie ma. Co więcej już 2 dni po tragedii zaczęły wśród mieszkańców krążyć zdjęcia domniemanego napastnika (rzekomo otrzymane od zaprzyjaźnionego policjanta) - pisze do redakcji czytelnik.
Wielkopolska policja informuje natomiast, że w sprawie brak nowych ustaleń. Wciąż nie udało się namierzyć osoby, która odpowiada za morderstwo pani Barbary.