Ta historia pokazuje, że pieniądze mogą popchnąć człowieka do zbrodni. Tomasz M. mieszkał ze swoją siostrą Karoliną, jej mężem Bartkiem i ich córką Julia w Wągrowcu. Między domownikami często dochodziło do awantur. - Nie raz słyszałam, jak Bartek i Tomek się kłócą - mówią sąsiedzi rodziny. W tych kłótniach słowo „pieniądze” odmieniane było przez wszystkie przypadki. Tak było i tym razem. Bartosz F. po raz kolejny zagadnął swojego szwagra, żeby dołożył się do rachunków. Niestety Tomaszowi F. nie było to w głowie. W Wągrowcu znany był z kradzieży, między innymi do kościelnych skarbon, a także z jazdy pod wpływem alkoholu.
Tego popołudnia też nie był trzeźwy. Mężczyzna tak bardzo zdenerwował się, że szwagier prosi go o pieniądze na rachunki, że pobiegł do kuchni po nóż. Wrócił i zadał cios… W domu były w tym czasie także córka Bartka i Karoliny - Julka i to ona pobiegła po pomoc. Karolina F. próbowała jeszcze mężowi tamować krew, ale niewiele to dało. Cios okazał się śmiertelny. Tymczasem Tomasz M. uciekł z domu. Policja od razu zorganizowała obławę. Do Wągrowca przyjechała nawet specjalna grupa pościgowa z Poznania. W akcji brało udział 70 policjantów z Wągrowca oraz 24 policjantów z Poznania. Wieczorem mężczyzna został odnaleziony na ulicach miasta. Miał 3 promile alkoholu we krwi. - Mężczyzna usłyszał już zarzut zabójstwa. Do wszystkiego się przyznał - mówi Łukasz Wawrzyniak.