Spis treści
Zabójstwo w Puszczykowie
Sprawa wyszła na jaw 18 listopada 2023 roku. Serhii przyznał się do popełnienia zbrodni. Powiedział o tym ochroniarzowi w centrum handlowym w Poznaniu. Okazało się, że do dramatu doszło w nocy z 13 na 14 listopada. 11-letni pasierb oskarżonego nie wiedział, że stało się najgorsze. Ojczym powiedział mu, że jego mama i siostry trafiły do szpitala przez COVID. - Nie pozwolił mu też wchodzić na piętro - powiedział "Super Expressowi" Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Mężczyzna przekonał chłopca, że pomieszczenia muszą zostać zdezynfekowane po koronawirusie. Dalszy ciąg tekstu z informacją o wyroku znajduje się pod galerią ze zdjęciami.
Czytaj więcej o sprawie: Zabił żonę i dwie małe córeczki. Serhii mieszkał 5 dni ze zwłokami Julii, Marii i Darii
Wyrok w sądzie w Poznaniu. Serhii skazany na dożywocie
O tej sprawie mówi się do dziś. Lokalna społeczność nie może uwierzyć, że ten dramat rozegrał się w spokojnym do tej pory miasteczku. Kulisy tej zbrodni porażają. 42-letni kucharz z Ukrainy Serhii T. przyjechał do Polski 5 lat temu w celach zarobkowych. Rok później dołączyła do niego żona Julia z dzieckiem z poprzedniego związku. W Polsce doczekali się dwóch córeczek. Wynajęli dom z ogrodem i cieszyli się dobrą opinią wśród sąsiadów. To się jednak zmieniło z biegiem czasu. Serhii zaczął nadużywać alkoholu, a w domu coraz częściej dochodziło do awantur. Nikt jednak nie przypuszczał, że dojdzie do scen jak z horroru.
Reporterka "Super Expressu" rozmawiała z sąsiadami i z rodziną zamordowanej. - Nigdy się nie skarżyła - powiedziała nam siostra ofiary. - Teraz życzę mu, żeby smażył się w piekle - podkreśliła.
Oskarżony Serhii T. jeszcze przed prokuratorem przyznał się do zabójstwa, choć na jednej z ostatnich rozpraw wskazywał, że to jego znajomy z powodów finansowych był zabójcą jego rodziny. 24 marca 2025 roku doczekaliśmy się wyroku w tej sprawie.
Sąd uznał, że ostatnia wersja Serhiia nie jest wiarygodna. Wiadomo, że w chwili popełniania zbrodni był poczytalny. - Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości - powiedział po ogłoszeniu wyroku Daniel Jurkiewicz, sędzia Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Oskarżony nigdy nie wyraził skruchy, wykazuje skłonność do agresji. Działał metodycznie. Dążył do zabicia, był brutalny i bezwzględny. Zmierzał wszelkimi środkami, by zabić. Stosował znaczną siłę. W żadnym momencie się nie zatrzymał. Był zdeterminowany i zmotywowany, by osiągnąć swój cel. Tylko kara pozbawienia dożywotniego wolności jest adekwatna - wskazał sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny.
