Do brutalnego morderstwa doszło w poniedziałek rano w Zadowicach (pow. kaliski). 53-latek postrzelił w głowę 34-letniego szefa i uciekł z miejsca zdarzenia. Obława policyjna trwała kilka godzin, a mordercę zatrzymano w jednym z pustostanów w Kaliszu.
Mężczyzna został przesłuchany, a ustalenia prokuratury są szokujące. - Łącznie mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy zachowania do którego doszło w jednej z miejscowości w gminie Godziesze Wielkie, gdzie mężczyzna działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, wpierw groził mu bronią palną krótką, dokonał zaboru łańcuszka z zawieszką o wartości 15 tys. złotych, następnie oddał w jego kierunku dwa strzały śmiertelne - opowiada Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim w rozmowie z faktykaliskie.pl.
- W tym samym miejscu mężczyzna działał z zamiarem pozbawienia życia małżonki pokrzywdzonego również w jej kierunku usiłował oddać strzał, natomiast zamiaru nie zrealizował z uwagi na zacięcie się broni - dodaje Meler.
Na szczęście nie zamordował kobiety oraz 2-miesięcznego dziecka, bo jak informuje lokalny portal - mordercy posłuszeństwa odmówiła broń.
W sprawie zatrzymano jeszcze trzy inne osoby. Mordercy grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia.