Wszystko wydarzyło się w czasie przedpołudniowej mszy w Osieku Wielkim pod Kołem (woj. wielkopolskie). 23-latek razem ze swoim 21-letnim kompanem weszli do kościoła. Zachowywali się podejrzanie, chociaż w ogóle nie chcieli zwracać na siebie uwagi. Niestety, byli nietrzeźwi, a jak wiadomo wtedy kontrolowanie siebie jest wyjątkowo utrudnione. W pewnym momencie chwycili drewnianą puszę z pieniędzmi i dali nogi za pas.
Ksiądz proboszcz szybko się zorientował, że właśnie doszło do kradzieży i zaalarmował policję. - Na miejsce natychmiast został skierowany patrol Policji. Z uzyskanych informacji wynikało, że złodzieje uciekli w kierunku miejscowego cmentarza, dlatego też funkcjonariusze od razu udali się w tamten rejon - informuje sierż. szt. Weronika Czyżewska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Kole, która opisuje, że gdy mundurowi dojechali na miejsce, zauważyli dwie podejrzane osoby, które na ich widok zaczęły zmieniać kierunek ucieczki. Dwaj zatrzymani mężczyźni mieli przy sobie pieniądze, które wyjęli wcześniej ze skradzionej w kościele skrzynki. W chwili zatrzymani złodzieje byli pijani, mieli po dwa promile alkoholu. - Gdy wytrzeźwieli usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem - mówi policjanta. Do wszystkiego się przyznali. Tłumaczyli się, że pieniądze ukradli, ponieważ zabrakło im funduszy na… alkohol. Za popełnione przestępstwo grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.