W niedzielne popołudnie nic nie wskazywało na to, że w jednym z mieszkań w samym centrum Ostrowa dojdzie do takiej tragedii! - Sąsiedzi byli u mnie kilka godzin wcześniej, wszystko wyglądało jakby było między nimi w porządku - mówi pani Krystyna, najbliższa sąsiadka ofiary i sprawczyni. - Piotr naprawiał mi komórkę, a Anetka raz po raz wychodziła z mieszkania, chyba sprawdzić, co robi jej córka, 18-letnia Weronika - przypuszcza kobieta. Sąsiedzi umówili się jeszcze, że następnego dnia się spotkają i pan Piotr dokończy naprawiać telefon znajomej. - Ale już nie przyjdzie… - mówi smutno pani Krystyna i zawiesza głos.
Zdaniem śledczych 45-letnia Aneta P. Z finką w ręce rzuciła się na swojego męża Piotra późnym wieczorem w niedzielę (9 lutego). - Zdaniem biegłego, który określił czas zgonu na godzinę 22, kobieta zadała mężowi 21 ciosów nożem - mówi Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Celowała w serce. Mężczyzna nie przeżył. Po wszystkim Aneta P. skupiła się na tym, żeby posprzątać mieszkanie. Wstawiła też pranie i… o 5 nad ranem opowiedziała o wszystkim 18-letniej córce. To nastolatka zadzwoniła do swojej ciotki we Wrocławiu z informacją o horrorze, jaki rozegrał się w jej domu. Krewna z kolei zawiadomiła policję.
Sąsiedzi spekulują, że być może Aneta P. zadawała ciosy śpiącemu mężowi, bo ona jest drobną, wręcz chudą kobietą, a Piotr P. był postawny i wysoki. Zdaniem niektórych mieszkańców Ostrowa kobieta skarżyła się na swojego męża, że źle ją traktuje, inni mówią, że to była normalna rodzina. - Dodatkowo nic nie słyszałam, żadnych hałasów zza ściany - mówi sąsiadka. Wszystkie hipotezy dotyczące motywów zbrodni i mechanizmu śmierci ustalają teraz śledczy. Aneta P. Usłyszała już zarzut zabójstwa. Podczas przesłuchania mówiła śledczy, że…nic nie pamięta.
Za to, co zrobiła, grozi jej dożywocie za kratkami.
Polecany artykuł: