Sprawę licznych podtopień Biblioteki Uniwersytetu Przyrodniczego zbadali dziennikarze TVN24. Wszystko zaczęło się w czerwcu, kiedy ruszył remont ulicy Dąbrowskiego. Od tego czasu biblioteka została zalana już osiem razy. Zniszczonych zostało 2 tysiące książek, w tym kilkaset cenny starodruków. Podtopieniu uległa także pracownia komputerowa oraz jedna z sal Uniwersytetu Przyrodniczego.
50 lat bez podtopień
Jak zapewnia Ewa Dulin, z działu technicznego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, przez 50 lat istnienia biblioteki nie zanotowano podobnego incydentu, który w ciągu ostatniego miesiąca powtórzy się aż osiem razy! Zalania rozpoczęły się wraz z remontem ulicy Dąbrowskiego, dlatego władze uczelni właśnie w nim upatrują winowajcę. W krytycznym momencie w bibliotece było ponad 1,5 metra wody.
W wyniku zalań zniszczona została spora część zbiorów biblioteki. Pracownicy próbują uratować chociaż niektóre z nich. Najbardziej zależy im na przemokniętych starodrukach, pochodzących z XVII wieku. Niestety, większość z nich nadaje się już tylko do wyrzucenia.
Winny remont ulicy Dąbrowskiego
Problemy Uniwersytetu Przyrodniczego zaczęły się razem z remontem ulicy Dąbrowskiego, czyli 9 czerwca. Jak poinformował Paweł Marciniak, rzecznik prezydenta, prawdopodobnie doszło do zatkania instalacji deszczowej przy budowie na ulicy Dąbrowskiego. Sytuacja ta została spowodowana pracami, jakie wykonawca prowadzi dla Poznańskich Inwestycji Miejskich.
Jak dowiedzieli się reporterzy TVN24, wykonawca prac remontowych obiecał wypłacenie odszkodowania za szkody. Jednak pieniądze nie naprawią zniszczonych książek, zwłaszcza tych najstarszych, których wartość nie jest mierzona materialnie. To skarby kultury, których w większości nie da się uratować.