Grupa zajmująca się poszukiwaniami Ewy Tylman, dysponująca specjalistycznym sprzętem, wykryła obiekt już na początku grudnia ubiegłego roku. Jeden z sonogramów wykorzystywanych do skanowania dna Warty pokazał zarys przypominający ludzkie ciało.
- Nie został on wyłoniony gdyż operatorzy sonaru, mimo ogromu pracy jaki został przez nich włożony w analizowanie materiału, nie dysponowali odpowiednim oprogramowaniem umożliwiającym precyzyjne określenie wymiarów tego obiektu - wyjaśnia brat zaginionej Ewy Tylman.
Grupa Specjalna Płetwonurków RP dopiero dziś, 7 maja, potwierdziła, że jest to ludzkie ciało. W grudniu, jak podaje TVN24, znajdowało się niecały kilometr od miejsca, gdzie ostatni raz widziano zaginioną kobietę, czyli przy moście Św. Rocha.
- Nie wiemy czy jest to ciało Ewy. Wiemy tylko iż jest to ciało, którego nie ma już w tym miejscu (dokładna lokalizacja do wiadomości Policji) i nie zostało wyłowione, nie wiadomo gdzie się znajduje w chwili obecnej - informuje brat zagnionej.
Teraz płetwonurkowie będą próbowali ponownie namierzyć ciało w Warcie. Przypomnijmy, Ewa Tylman zaginęła 23 listopada 2015 roku. W noc zaginięcia towarzyszył kobiecie Adam Z., który obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. Jest podejrzany o zabójstwo 26-latki.
Czytaj także: